09 - 12 maja 2022. Krótki wypad do Sztokholmu. Zmęczony długimi nasiadówkami idę na spacer sprawdzić, jak się ma ścieżka biegowa, której kiedyś dawno, kiedy jeszcze były zimy, wykorzystywałem do biegania na nartach. I tu zaskoczenie:
Ścieżka jest wysypana drobnymi kawałkami drewna (nie trocinami czy wiórami) - daje to miękkie, elastyczne podłoże. Dobre nie tylko dla biegaczy ale i dla wszystkich z tzw. ostrogą pięty - bolesną kontuzją podbicia stopy.
W tych wojennych czasach jemy wieczorny obiad w starych wojskowych warsztatach torped, coś z nich wystawiono na zachętę:
A obok tradycyjna konstrukcja dźwigu (ogólno-wojskowego :D):
Przy nadbrzeżu cumuje wiele prywatnych stateczków, każdy z nich szczegółowo opisany, są też zdjęcia z różnych okresów ich życia (najstarszy, jaki zauważyłem, pochodził z 1895 roku):
Trochę popadało, jak widać, a na dobranoc wspaniała tęcza nad Sztokholmską starówką:
No i jeszcze trochę zieleni - ośrodek sportu i wypoczynku - można się tu wybrać na przykład na lunch:
A na koniec praktyczna, typowo szwedzka porada w rękawie przed wejściem do samolotu na lotnisku Arlanda: "Przyspieszenie boardingu: zdejm kurtkę przed wejściem do samolotu". Kto dużo lata, ten doceni.
W Warszawie na Okęciu nastroje nieco inne: