Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Megality. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Megality. Pokaż wszystkie posty

20 kwietnia, 2023

Ibbankatuwa - lankijskie megality

04 lutego 2023. W przerwie między zwiedzaniem Sigiriyi a słoniowym safari w parku narodowym wybieram się prywatnie do stanowiska archeologicznego z lankijskimi megalitami. Prywatnie, ale towarzyszy mi asystent lokalnego przewodnika (żebym nie zginął), jedziemy tuk-tukiem, czyli trzykołową rikszą z silnikiem spalinowym. Muszę kupić bilet i już mogę się napatrzeć:

To pierwsza grupa dolmenów, jest tych grup podobno 42 i każda zawiera po około 10 grobów, udostępnione są 3 lub cztery grupy (nie wiem jak je liczyć). Groby datowano na 700 - 400 przed Chrystusem. Niedaleko odnaleziono dużą miejscowość z tego samego okresu. Przypatrzmy się bliżej pierwszej grupie grobów:




Wygląda no to, że nie wszystkie komory grobowe miały płytę wierzchnią (od której wzięła się nazwa dolmen) - oficjalna nazwa to megalityczne grobowce. Po kremacji popioły wsypywano luzem do cysty - komory grobowej. Ale tuż obok inny klaster:



Popioły wsypywano czasem do urn, ceramicznych lub kamiennych, i dopiero urny wstawiano do grobów.





Ci młodzi ludzie mieli bardzo szczegółowy wykład, sądząc po czasie, jaki tam spędzili. Może studenci archeologii? Chętnie bym posłuchał...

Wystawa urn i mniejszych ceramicznych naczyń, znalezionych w grobach:


Oprócz tego znaleziono tu wyroby metalowe, sznury paciorków, naszyjniki, zawierające klejnoty nie występujące na Sri Lance. Pewnie to wszystko znajduje się w jakimś muzeum.

Kiedy wychodziłem, zjawiła się duża grupa miejscowych turystów. Budujące zainteresowanie.

Przy stanowisku archeologicznym stoisko z pamiątkami i ... książkami. Kupuję książkę Sigiriya napisaną przez Senake Bandaranayake i angielskie tłumaczenie sinhalezkiego poematu Hamsa Sandesa.


04 lutego, 2023

Sigiryia: górski zamek, dolmeny koło Dambulli, jeep safari

04 lutego 2023. Sigiryia - atrakcja turystyczna numer jeden na Lance. Owoc marzenia króla o byciu władcą doskonałym (wg zasad buddyjskich). Jednym z punktów było władanie z górskiego zamku. Wybrał tę skałę:

(Tutaj w porannych chmurkach.) Skała wydaje się być ze wszystkich stron przewieszona. Przed królem dotarli na szczyt mnisi buddyjscy. Pałac na szczycie i mieszkania arystokracji u podnóża zostały wkrótce zniszczone - mnisi wrócili. Cdn tej historii i relacja z naszego wejścia nastąpi.

W przerwie lunchowej, którą spędzamy w hotelu, dostaję tuk-tuka (motorikszę) i jadę do moich ukochanych megalitów (ok. 4 km od hotelu). Niezbyt mega i niezbyt stare (epoka brązu), ale przyciągają. Jest tu też trochę  Lańczyków. Cdn nastapi.

Po powrocie hotelowy basen, herbatka i wyjazd do parku narodowego. Główna atrakcja: słonie na wolności. Było ich tam trochę.

Popaduje, ale na szczęście na Sigiryii mieliśmy wyraźnie dobrą karmę, pokazało się nawet trochę słońca. Poprzednią całą noc miałem do tyłu (jet lag i zaginięcie melatoniny), a jutro wyjeżdżamy w dalszą drogę o 07:30. Trzeba się spakować.

Dzisiaj na Sri Lance święto: Dzień Niepodległości, 75-ty z kolei.

09 sierpnia, 2022

Megalityczna Malezja

08 sierpnia 2022. Poniedziałek, Megality przekonały mnie do przyjazdu do Malezji:


Nie spotykałem do tej pory takich zakrzywionych kształtów menhirów: ni to bumerangi, ni to tutejsze sztylety i miecze. Podobne menhiry występują jeszcze na wyspach Indonezji. najstarsze są oceniane przez archeologów na 2 - 3 tysiące lat. Sporadycznie występują w Malezji dolmeny i ryty naskalne. W trzech rejonach  Indonezji miejscowe plemiona do tej pory stawiają menhiry i budują dolmeny dla upamiętnienia swoich "wielkich", chociaż  czasem zdarza się, że głaz nakrywający grób wciągają na betonową podmurówkę.

Odwiedziliśmy dwa stanowiska. Pierwsze to Datuk Tua, ok. 45 min samochodem od centrum Melaki:

Dwa wysokie centralne menhiry otoczone mniejszymi kamieniami, tworzącymi zarys trójkąta:





    

Drugie miejsce, Pengkalan Kempas Historical Center, zostało przygotowane dla zwiedzających:



Najważniejsze są trzy kamienie:


nazywane (od lewej): ster, łyżka i miecz.




Na mieczu można znaleźć wyraźne ślady płaskorzeźb, co jest dużą rzadkością:


Obok tych kamieni pochowano Szejka Ahmada Majnuna, muzułmańskiego apostoła terenów Półwyspu Malajskiego:


Pierwsi muzułmanie, którzy przybyli tu z Sumatry, traktowali megality jako miejsca święte i często w ich pobliżu zakładali muzułmańskie cmentarze.

Można tu jeszcze obejrzeć gipsowe repliki innych megalitów: 


oraz jednego ozdrowieńca, podłatanego betonem:



Jest jeszcze małe muzeum, ale że to był poniedziałek, więc znaleźliśmy tylko taką podwójną informację:



Wycieczkę odbyliśmy taksówką zaaranżowaną przez biuro informacji turystycznej, zajęło to w sumie cztery i pół godziny (korki w drodze powrotnej), zajrzeliśmy przy okazji do innego (niż Melaka) stanu Federacji Malezyjskiej, koszt około 300 zł.

31 grudnia, 2020

Gocki Tryptyk: Kamienne Kręgi w Odrach

14 sierpnia 2011. Goci przybyli nad dolną Wisłę w I wieku po Chrystusie, prawdopodobnie ok 70 - 80 roku n.e. z południowej Skandynawii. Według gockiego historyka Jordanusa z VI wieku, który napisał a właściwie streścił wcześniejszą historię Gotów Kasjodora (nie zachowała się) pt. Getica, Gotom przewodził Berig a swoją nową ojczyznę nazwali Gothiscandza, czyli Gocka Scandynawia. Przebywali tu ok 130 - 150 lat, pozostawili po sobie kamienne kręgi, kurhany, groby i tzw. kulturę wielbarską, powstałą przez przekształcenie istniejącej już tu kultury pomorskiej. Największe i najbardziej znane stanowisko archeologiczne związane z Gotami to Odry nad Wdą na terenie Borów Tucholskich:

Kamienne kręgi, dobrze znane ze Skandynawii, służyły jako miejsca zebrań klanu lub plemienia:


Kręgów było kilka:




W tyle widać kurhany. Kamienie nie porażają wielkością, kilka szczegółów: 




Niektórzy podłączają się tu do energii kosmicznej:

Inne gockie stanowisko znajduje się na Kaszubach: Węsiory: Kamienne kręgi Gotów

Odry odwiedziłem w czasie kilkudniowego spływu Wdą - po całym dniu na kajaku jest zwykle co suszyć:

 Nieco urokliwych widoków z tej trasy:




Przeszkód na rzece nie brakuje:

Kajak można przeciągnąć brzegiem, ale co mają zrobić butelki? (a było to pod koniec sezonu):


Na zakończenie kilka przyjemniejszych obserwacji:





Czy ta wspaniała przyroda miała jakiś wpływ na Gotów? Obecność niejakich Gutones lub Gotones nad dolną Wisłą w I i II wieku jest potwierdzona przez współczesnych im historyków rzymskich, opowiadają o niej również średniowieczne skandynawskie sagi. Począwszy od połowy II wieku ślady kultury wielbarskiej zaczynaję się przesuwać wzdłuż Wisły a potem Bugu i przez tereny obecnej Ukrainy na stepy nadczarnomorskie, nazywane wtedy Scytią, gdzie razem z wieloma lokalnymi i okolicznymi kulturami współtworzy tzw. kulturę czernichowską. Podobny ruch w kierunku południowym odbywają również inne plemiona wschodniogermańskie. 

Po Gotach na terenie Polski pozostały kamienne kręgi, kurhany, groby i artefakty kultury wielbarskiej. Na szlaku ich wędrówki na południe odkryto również cmentarze z pochówkami prawie wyłącznie kobiecymi i dziecięcymi. W okolicach takiego cmentarza nad Wisłą znaleziono po drugiej stronie rzeki cmentarz pochówków męskich ale nie gockich. Wydaje się, że wędrujący na południe Goci pozostawiali swoje kobiety, które zmuszone sytuacją szukały sobie partnerów wśród okolicznych ludów. Ale nie-Gota nie wolno było pochować na gockiej ziemi, stąd chyba ta bardzo silna asymetria płciowa widoczna na niektórych cmentarzach.