22 września, 2021

Kopara, Mieszko, Bruk i Moczary

22.09.2021. Zabarłożyłem z raportowaniem kolejnych etapów budowy południowej obwodnicy Warszawy, stoi już most na Wiśle, suną w obu kierunkach samochody, szum niesie po sąsiednich terenach (ich mieszkańcy mówią o obwodnicy-męczennicy). 

Z mostu zaobserwowałem w pewnym momencie samotną koparę, która postanowiła wkopać się w wodę Wisły likwidując piaszczystą łachę na której stała:




Nie wiem jak to się skończyło, pojechałem do domu (po obu stronach mostu są chodniki i ścieżki dla rowerów). 

Pierwszego sierpnia, rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego - uchwyciłem z tegoż mostu patriotyczny spływ łodzi motorowych:


A dzisiaj poszedłem na spacerek postanawiając obejść rozległy teren parku, a właściwie rezerwatu, natolińskiego. I... co to za drzewo w łańcuchach?


Z taką pieczołowitością podpierane i łatane?

Kto ciekawy, niech czyta:

Dobrze zakonserwowany dziadek  No cóż, najstarszy na Mazowszu.

Jest jeszcze bruk w Warszawie:

Przydałby się choć jeden ideał...

Płoty, płoty, płoty, park natoliński już się skończył, ciągiem zagrodzone tereny SGGW, a ja chcę do skarpy. Nieoczekiwanie dziura w płocie wyrzuca mnie na obwodnicę:


Wjazd/wyjazd do tunelu pod Ursynowem - ostatni odcinek obwodnicy jeszcze nie oddany do ruchu. 

No i startuję na ścieżkę pod skarpą, którą pamiętam sprzed wielu lat jako karkołomną trasę rowerową, ale nie na tym odcinku:


Fajnie się idzie, ale ta ścieżka wyprowadza na rozległe moczary; trzeba się wrócić albo trawersować płot natolińskiego rezerwatu:


Całkiem dobra rehabilitacja mojej świeżo złamanej ręki i nieoczekiwanie ciekawy spacer. (Dla kłopoczących się formalnościami: jestem na urlopie)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz