Quite like the Tatra mountains, but close to the Santiago airport |
Blog powstał jako próba wykręcenia się od powiadamiania rodziny i przyjaciół, że jeszcze żyję i co jest dookoła, w czasie dłuższych wyjazdów. Teraz każdy może sobie sam sprawdzić. Niestety szybko weszło mi to w krew. Piszę na gorąco, najlepiej jeszcze tego samego dnia, który opisuję. Samotne podróżowanie zostawia zwykle dwie - trzy wolne godziny na kopiowanie zdjęć i krótki komentarz. O ile szybkość internetu na to pozwala. Oprócz relacji z podróży, trochę ciekawostek, a obecnie wspomnienia.
09 czerwca, 2019
Tatry nad Santiago
Sobota, 1 czerwca. Właściwie to piszę ten blog tylko po to, aby pokazać zdjęcia gór ciągnących się wzdłuż lotniska w Santiago de Chile. Nie mogłem znaleźć nazwy tych gór, ale są widoczne na zdjęciach w Google maps. To są zresztą dla nich pieski, bo zaraz na wschód od Santiago (lotnisko jest po zachodniej stronie miasta), w Kordylierze Andyjskiej, stoją sześciotysięczniki. Widoki z lotniska zupełnie tatrzańskie, a więc miłe sercu, wysokość tych "górek" też wydaje się tatrzańska:
I takie było zakończenie moich reporterskich obowiązków w tej podróży. W samolocie siedziałem na samym środku i już nic nie widziałem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak to nie widziałeś? A Disney to pies? No a poza tym jednak Tatry lepiej się prezentują, tyle że nie fruwają tam takie el condor pasa jak na foci. Przynajmniej ja z Równi Krupowej takich nie widziałem.
OdpowiedzUsuń