23 lutego 2025. Kontynuuję spacer po starej części Cartageny i kieruję się do dzielnicy nazywanej Getsemani. Była to kiedyś dzielnica czarnych niewolników, którym nie wolno było pozostawać na noc w "białym" mieście (obawiano się nocnego buntu). Obie te części leżały zresztą kiedyś na dwu wyspach (każda miała swoją), jak wynika z mapy, którą widziałem na zamku. Później Getsemani było dzielnicą "klasy pracującej" jak to określa przewodnik Lonely Planet (może to się odnosić też do jej początków) i podobno bardzo niebezpieczną. Obecnie to dzielnica artystów, bogato udekorowana, pełna knajpek i muralów:
Centralny plac Trynidad z kościołem i buntowniczym pomnikiem (teologii wyzwolenia?):
I jeszcze więcej udekorowanych uliczek i murali:
Nic dziwnego, że dałem się skusić i zjadłem tu lunch :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz