21 października, 2017

Gliwice i Zabrze

Jest coś urokliwego w miastach z XIX-to wczesno-XX-to wieczną zabudową. W przeddzień wyjazdu do Dublina byłem w Gliwicach, a wkrótce po powrocie w Zabrzu. Czy podobieństwo tych trzech miast, które tak mnie zaskoczyło, jest przypadkowe? Skąd pochodzą te zdjęcia?:
 
A te?:
 
 
 

Czy to tylko dziecięce i młodzieńcze lata spędzone w Krakowie, Gliwicach i Łodzi wywołują u mnie tęsknotę za tą architekturą? Czy może jest w niej coś naprawdę pociągającego? Inny rozmiar otoczenia? Inne natężenie ruchu? Inne, przynajmniej przeczuwane, socjale w takich domach? Inny klimat mieszkania? Inne, znaczy w stosunku do metropolii liczących po wiele milionów mieszkańców. Do modernistycznej i współczesnej zabudowy z jednej strony a do średniowiecznych, renesansowych czy barokowych dzielnic miast naprawdę zabytkowych. Nie wiem jak teraz mieszka się w takich nie starych i nie nowych miastach czy chociaż w ich niezabytkowych i nieblokowych dzielnicach. Ale może warto spróbować?

przycupnięte
arteriami przebite
miasta prawdziwe

W każdym z tych dwu polskich miast miałem nie więcej niż dwie godziny na spacer. Oprócz nostalgicznych zdjęć, które już pokazałem, jeszcze kilka z bardziej znanych turystycznych punktów i dodatkowa dawka nostalgii. Zabytkowy rynek z ratuszem (XV wiek) w Gliwicach:
Średniowieczny kościół (koniec XV-tego wieku) niedaleko rynku:
Poniemiecka willa na pograniczu miasta:
W tym remontowanym domu po lewej stronie prawdopodobnie mieszkałem jako cztero-pięcioletni chłopiec:
Moje najstarsze wspomnienia, bardzo fragmentaryczne i niewyraźne, dotyczą właśnie tego miejsca.

A teraz Zabrze. Piękny budynek poczty przy dworcu kolejowym:
Dworzec w Zabrzu ma tę ważną i miłą zaletę, że jest tu tylko jeden peron i nie trzeba sprawdzać skąd odjeżdża nasz pociąg.
Zabrze - miasto górnicze:
I na koniec ważna wskazówka dla nas wszystkich:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz