02 lutego 2023. Zaraz po przylocie wizyta w sierocińcu dla słoni w Pinnavala koło miasta Kegalle. Przebywa tu obecnie około 70 słoni: porzucone małe, chore, niepełnosprawne. Populacja odnawia się obecnie w sposób naturalny - nowe słonie, którymi człowiek musi się zająć, są umieszczane w innym ośrodku. Kiedy przyjechaliśmy, słonie kąpały się w rzece a my siedliśmy do obiadu na nadrzecznym tarasie:
Kilka scenek z kąpieli:
Niby nie wolno słoni dotykać, ale opiekun też musi z czegoś żyć:
Po obiedzie idziemy do sierocińca, gdzie okazuje się, że nie wszystkie słonie poszły nad rzekę, niektóre dostały w tym czasie coś do przekąszenia - dorosły słoń je dziennie ok. 150 kg zieleniny:
A tymczasem wykąpane słonie wracają z wodnych wywczasów:
Warto zwrócić uwagę na charakterystyczne przebarwienia skóry na trąbie, czole i karku, które pojawiają się u starszych osobników.
Na drodze pozostają cenne odchody; są tak nasycone roślinnymi włóknami, że można z nich wyprodukować w prosty sposób papier (przypomina nasz tzw. papier czerpany):
Słoń lankijski jest największym z trzech podgatunków słonia azjatyckiego (pozostałe dwa to słoń indyjski i słoń sumatrzański), ale jest wyraźnie mniejszy od słonia afrykańskiego.
04 lutego 2023. Po południu jedziemy do parku narodowego Minneriya, gdzie czasem można zobaczyć do 200 słoni zebranych w jednym miejscu. Chętnych na słonie jest dużo: ich oglądanie może wyglądać tak:
Ale tej słonicy publiczność nie przeszkadza, spokojnie raczy się przydrożną trawą:
Tylko siedem procent lankijskich samców ma ciosy, akurat taki nam się trafił:
Scenka rodzinna:
Jest też skalisty punkt widokowy:
Okolica:
To przy tym małym jeziorku zbierają się słonie w porze suchej (akurat mamy taką :) ), podobno to ostatnie miejsce gdzie jeszcze mogą znaleźć ich ulubioną zieleninę, kiedy pozostałe zbiorniki wodne wysychają. Ale akurat nie jest zbyt sucho i słoni tu nie ma...
Z punktu widokowego trzeba wrócić do swojego samochodu, tylko który to jest ten swój? :
I jeszcze coś z ornitofauny, ciekawe i duże ptaki; ten pierwszy ma coś z pawia, ten drugi, jak twierdził nasz kierowca, to orzeł, a ten trzeci, to może jakiś krewny naszego boćka? :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz