26 lutego 2025. Dzisiaj krótka wycieczka do wodospadu Valencia, po południu czas wolny (Park Tayrona zajął nam cały dzień, łącznie z kąpielą na końcowej plaży, zwanej Piscina czyli "basen"; dało się fajnie popływać). Potok Valencia obecnie nieduży, płynie sobie spokojnie po skałach, rozlewając się po drodze na trzy skalne baseny (znowu :) ):
Trzeba wziąć pod uwagę spłaszczenie przewyższenia, to było dosyć strome urwisko.
Najwyższy basen, tu pływałem:
Jak widać, chętnych nie brakuje.
Drugi od góry basen:
I trzeci od góry basen w skale:
Jest jeszcze czwarty na samym dole kaskady, tym razem z piaszczystą plażą. Jak widać największym wzięciem cieszą się baseny najwyższy i najniższy:
Z ciekawostek przyrodniczych: drzewo wypuszczające odnogi z gałęzi:
i niewielka ceboia:
W drodze do kaskady trzeba kilka razy przechodzić potok w bród:
O tej porze roku potok zresztą nie dopływa do morze, szliśmy kawałek wzdłuż suchego koryta.
I znowu pracowite mrówki, tym razem w ruchu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz