17 listopada 2011. Tego dnia odwiedziliśmy piramidę w miejscowości Cholula niedaleko dużego meksykańskiego miasta Puebla, na wschód od stolicy. Piramida i związane z nią centrum religijne były ważnym miejscem kultu mniej więcej w tym samym czasie co Teotihuacan, czyli w pierwszym tysiącleciu naszej ery. Kiedy do Meksyku dotarli Hiszpanie, była już tylko zarośniętym wzgórzem:
Hiszpanie pod koniec XVI wieku splantowali wierzchołek i wybudowali na wzgórzu duży kościół. Dopiero prace archeologiczne w XX wieku pozwoliły na, ciągle jeszcze powierzchowne, poznanie tego centrum kultury mezoamerykańskiej. Podobno schodzili się tu wodzowie nawet z bardzo daleka, żeby uzyskać potwierdzenie swojej funkcji (coś jak Polinezyjczycy przypływający na Raiatea).
Archeolodzy wydrążyli ok. 8 km tuneli pod piramidą, aby poznać jej wewnętrzną strukturę i etapy budowy. Piramidy w Meksyku powstawały zwykle poprzez nadbudowywanie nowej warstwy na starej piramidzie. W przypadku Choluli wyglądało to mniej więcej tak:
Obecnie można przejść pod piramidą tunelem liczącym ok. 800 m z południa na północ, reszta podziemi jest zamknięta dla publiczności. Niestety w czasie naszej wizyty ten publiczny tunel też był zamknięty ze względu na prace konserwacyjne. Po dokładnych pomiarach okazało się, że piramida w Cholula jest prawdopodobnie największą budowlą świata pod względem kubatury, większą nawet od piramidy Cheopsa, chociaż znacznie od niej niższa (donoszą co prawda, że w gwatemalskiej dżungli znajduje się jeszcze większa piramida, ale jak na razie nikt jej nie badał). Archeolodzy odgrzebali również place i budynki przed głównym wejściem na piramidę:
Jednym z ciekawych obiektów jest Plac Trzech Ołtarzy:
Tak wygląda jeden z nich:
Kilka ujęć nakładających się na siebie struktur z różnych epok:
Chyba najbardziej fascynującym znaleziskiem archeologicznym są murale znajdujące się przeważnie na zewnętrznych ścianach budynków (zabezpieczone dachem):
Najlepiej zachowany jest Mural Biesiadników długi na 57 metrów. Oto kilka postaci (niektóre w maskach):
Estetyka godna XX wieku! Mają to być mężczyźni i kobiety raczący się pulque, sfermentowanym sokiem z agawy, na co podobno wskazują charakterystyczne dla tego trunku naczynia. Inny fryz jest skomponowany z takich główek:
Prace archeologiczne podjęto z myślą o pełnej rekonstrukcji piramidy, tak jak to zrobiono w Teotihuacan. Okazało się jednak, że nie ma na to szans, pomijając już fakt, że jej spora część została zniszczona przy budowie szosy i toru kolejowego. Skończyły się fundusze na dalsze badania, pozostały rekonstrukcje niewielkich fragmentów:
Stający na szczycie duży kościół pod wezwaniem Matki Boskiej Nieustającej Pomocy jest miejscem pielgrzymkowym:
Z dużego tarasu przed kościołem roztaczają się rozległe widoki:
między innymi na potężny klasztor franciszkanów (w środku zdjęcia) zbudowany na miejscu świątyni Quetzalcoatla:
Świątynię mieli wznieśli w XII wieku przybysze z Tuli, którzy zepchnęli dotychczasowych mieszkańców, związanych z piramidą (choć już podupadłą), nieco na południe. Do dziś Cholula zachowała wyraźną strukturę dwu-etniczną.
Blog powstał jako próba wykręcenia się od powiadamiania rodziny i przyjaciół, że jeszcze żyję i co jest dookoła, w czasie dłuższych wyjazdów. Teraz każdy może sobie sam sprawdzić. Niestety szybko weszło mi to w krew. Piszę na gorąco, najlepiej jeszcze tego samego dnia, który opisuję. Samotne podróżowanie zostawia zwykle dwie - trzy wolne godziny na kopiowanie zdjęć i krótki komentarz. O ile szybkość internetu na to pozwala. Oprócz relacji z podróży, trochę ciekawostek, a obecnie wspomnienia.
28 kwietnia, 2020
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz