11 lipca, 2020

Juego de Pelota: środkowoamerykańska gra w piłkę

Boiska do gry w piłkę znajdują się we wszystkich (prawie) ośrodkach okresu klasycznego i postklasycznego na obszarze współczesnego Meksyku i na południe aż do Kostaryki. Najstarsze znane boisko jest datowane na ok. 1600 przed Chrystusem. Rysunki związane z grą można znaleźć w azteckich i majskich kodeksach oraz w opisach pierwszych Hiszpanów, którzy przybyli na ten kontynent. Boisk jest zwykle kilka, a w El Tajin przynajmniej dwadzieścia (rekord: 24, niedaleko od El Tajin). Zwykle przebadane są tylko centralne obszary dużych miast, więc nowe informacje mogą kiedyś rozszerzyć nasze spojrzenie na kultury prekolumbijskie i ich zainteresowania sportowe. Gra w piłkę, juego de pelota po hiszpańsku, jest uprawiana i dzisiaj: https://www.youtube.com/watch?v=yyKiR3YcNY8
Nietrudno zgadnąć, że aktywna w tak długim okresie czasu, obecna w tylu zróżnicowanych kulturach na olbrzymim rozmiarze, gra w piłkę miała wiele odmian. Najczęściej chyba występującą formą była (i jest) gra polegająca na odbijaniu piłki biodrami (nie wolno jej dotknąć ręką ani stopą) tak, aby nie uderzyła o podłoże więcej niż jeden raz między uderzeniami. Ale w Teotihuacan, jedynym ośrodku gdzie do tej pory nie odkryto ani jednego boiska, prawdopodobnie grano przy pomocy kijów/pałek (hokej na trawie?), jak wynika ze znalezionych tam fresków. Piłka była zrobiona z kauczuku miała średnicę 20 - 30 cm i ważyła 1.5 do 2.5 kg.  Kiedy Cortes wysłał królowi do Hiszpanii drużynę graczy, największe zdumienie wzbudziła podobno elastyczna, odbijająca się piłka.
Nietrudno się domyśleć że gra kilową piłką musi prowadzić do obrażeń i rzeczywiście Hiszpanie opisywali, że gracze są permanentnie posiniaczeni i poobijani. Zdarzały się wypadki śmiertelne. Nic dziwnego, że nosili ochraniacze. Zachowało się sporo figurek graczy ubranych do gry jak i poszczególnych elementów stroju:
To zdjęcie pochodzi z muzeum w Santiago de Chile. Na pierwszym planie widać "jarzmo", ochronę noszoną w pasie, prawdopodobnie z drewna, ale najważniejsze były skórzane ochrony bioder, a oprócz tego kolan, głowy, krocza; zdarzały się też rękawiczki. A to kilka figurek za znanego nam muzeum w Puebla:


Pamiętajmy, że wszystko to są figurki i przedmioty wotywne. A tak wyobraża sobie gracza współczesny artysta:
W tle kształt typowego boiska (litera I), ale raczej późnego (okres postklasyczny: Tolula, Aztekowie, Chichen Itza), wcześniej był to po prostu wydłużony prostokąt. I jeszcze fragment rozgrywki (rysunki też z muzeum w Puebla):
Boiska miały boczne, ukośne rampy kończące się stromym, czasem pionowym, murem (El Tajin):



I dwa boiska z Tuli:

Grano prawdopodobnie na punkty, ale w okresie postklasycznym pojawiły się na stromych obramowaniach pionowo umieszczone pierścienie: przerzucenie piłki przez światło pierścienia dawało bezapelacyjne zwycięstwo (zdjęcia z Coba: państwa - miasta Majów na Jukatanie, jeszcze tam zajrzymy na dłużej):

Sport, rozrywka... Ale nie tylko. Gra w piłkę rozstrzygała spory wewnętrzne i zewnętrzne, służyła do przepowiadania przyszłości i do selekcji ofiar. Eksperci nie mogą dojść do porozumienia, czy w ofierze składano wygrywających (lub tylko ich kapitana) czy przegrywających (ich kapitana). Za wyborem zwycięzców przemawia powierzanie im ważnej misji w zaświatach, jak to opowiedziano na ścianach jednego z boisk El Tajin:
Na pionowych ścianach boiska znajdują się (w narożnikach i pośrodku) płaskorzeźby opowiadające całą historię:


Oto zawodnicy:
Gra skończona, jeden z zawodników, podtrzymywany przez kolegę, traci głowę (to typowe dla tych ofiar w odróżnieniu od wyrywania serc na szczytach piramid):
Ale to bynajmniej nie koniec! Z wielkim dzbankiem i głową z powrotem na karku udaje się on do bogów po prośbie:
Prosi o pulque, sfermentowany napój z soku agawy. Bogowie pozwalają mu nabrać pulque z wielkiego kotła. Ale oznacza to, że pulque ubyło w kotle, a więc bóg pulque musi utoczyć własnej krwi, aby uzupełnić boski zapas. Wykorzystuje w tym celu swój członek:
(Władcy Majów też musieli postępować podobnie aby zapewnić swoim poddanym dobre plony; innym miejscem do utaczania własnej krwi na ofiarę były opuszki uszu). Tym scenom towarzyszą tajemnicze (dla mnie) postacie:


A co na to uczeni? Przypuszczają, że rozgrywki były związane z ogólną popijawą. Hmm, to nas chyba nie zaskakuje...


2 komentarze:

  1. Ciekawe, jak wyglądała w takim razie tabela rozgrywek ligowych: grali wszyscy ze wszystkimi, aż wyłaniano mistrza ekstraklasy, drużynę, która zachowała, ze tak powiem, do końca łby na karku? Czy tez na miejsce przegrywających wchodzili następni i rozgrywki ciągnęły się w ten sposób, póki na widowni nie zasiedli konkwistadorzy? Pewnie tego już się nie dowiemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może zostały gdzieś jakieś informacje o azteckich rozgrywkach, bo pozostałe boiska były już dawno nieczynne kiedy przybyli Hiszpanie. To co wiemy, to architektura boisk, płaskorzeźby, freski i figurki wotywne, plus trochę mitów. Ale gra odżywa, więc można chyba sprawdzić jak to teraz wygląda.

      Usuń