18 września, 2020

Sobienie ciąg dalszy

Środa, 16 września 2020. Czas, żeby zmierzyć się z problemem wielorakich Sobieni. Znowu upalny dzień, 27 - 29 stopni Celsjusza. Kombinuję jak uniknąć jechania szosą i zaczynam bardzo sympatycznie:

Lasy, piaski, mokradła, żadnych sadów jabłkowych. Dużo drewnianych domów w odróżnieniu od nadwiślańskiej części sadowniczej, gdzie trudno je znaleźć. We wsi Zuzanów natykam się nawet na chałupę ze słomianą strzechą:


A w kolejnej wsi, Przydawki, Dom Seniora (może to jakaś opcja?):

Przed wjazdem do Sobieni Murowanych,  w szczerym polu, kolejny monument:

Pisałem przecież, że wrześniowe walki były w tej okolicy ciężkie...

Sobienie Murowane są rzeczywiście murowane, a pomiędzy nimi a Sobieniami Szlacheckimi znajduje się pałac, opisany wszędzie jako pałac z XIX wieku w Sobieniach Szlacheckich:

Pałac, a właściwie jego oficyny, funkcjonują obecnie jako hotel pod nazwą Sobienie Królewskie - Golf and Country Club, w samym pałacu jest restauracja, a na terenie parkowym wiele atrakcji, jak na przykład: 

Sobienie Szlacheckie (wieś) witają gustowną zabudową drewnianą:

A przy rozstajach we wsi ciekawa kapliczka:

Przy wyjeździe w stronę Sobieni Biskupich coś do zastanowienia się:


Sobienie Biskupie intensywnie się rozbudowują i oczekują gości z Afryki:


Za wsią spożywam zbożnie drugie śniadanie (jest ok. 14-tej) przy nieco zaniedbanym krucyfiksie:


co jednak daje niecodzienny efekt plastyczny. Reflektuję smętnie, patrząc na nową modą zagospodarowaną słomę, że już dawno po żniwach:

i nieoczekiwanie przyłapuję maszynę na wydalaniu kolejnej beli słomy:

Tak przy okazji, do licznych Sobieni mogę jeszcze dodać Sobienie Biskupie Kolonia i Sobienie Biskupie Kozaki...

Zaczynają się tereny olbrzymich szklarni, ale najciekawsze dla mnie są zerodowane kotły ustawione rządkiem przy drodze:



Obecnie instalacje grzewcze szklarni (w środku drzewka - co oni mogą tam hodować?) wyglądają podobnie, tyle, że są znacznie większe: 

Główny dzisiejszy cel (i najbardziej oddalony punkt trasy) mojego pedałowania to wieś Warszawice z drewnianym kościołem z 1736 roku:



Te drewniane kościoły są oszalowane deskami, ale konstrukcję mają zrębową. Kościół niestety na głucho zamknięty, ale przed nim potężny granitowy krucyfiks:

i ciekawa dzwonnica - brama (XIX wiek):

Wracam w kierunku na Sobienie Jeziory przez Radwanków Szlachecki, gdzie zatrzymuję się przy pomniku żołnierzy LWP, którzy w sierpniu 1944 bili się o przyczółek na wyspie koło Kępy Radwankowskiej:

W Sobieniach Jeziorach odnajduję miejsce, którego nie znalazłem wczoraj z tej prostej przyczyny, że moja komóra poinformowała o braku skutecznego połączenia z internetem (rzeczywiście sygnał był bardzo słaby, nici z Google Maps). Zamiast zacząć pytać ludzi, postanowiłem ustalić położenie kiedy połączenie będzie lepsze - czy to nie oznacza, że jestem już bardzo nowoczesnym turystą? Chodziło o dawny cmentarz żydowski.

Sobienie Jeziory były przed wojna zamieszkane w 70% przez Żydów. Niemcy utworzyli tu w 1941 getto, zlikwidowane ostatecznie w 1943 (niedobitki po epidemiach i mordach wywieziono do Treblinki). Niemiecka żandarmeria stacjonowała w tym okresie na plebanii. Żandarmi kazali wybrukować drogi dojazdowe i podwórko macewami - żydowskimi stelami nagrobnymi z miejscowego cmentarza, ale odwróconymi do góry tylną, pustą ścianą. Dopiero w 2003 roku ksiądz, który zorientował się (a może dowiedział od kogoś) co ma pod nogami, poprosił o usunięcie tych płyt (pamiętam dyskusje w publikatorach na ten temat). Płyty odwieziono na teren po cmentarzu (obecnie sosnowy las) i zwalono tam jak widać:



Stele były pięknie pokolorowane a ponieważ leżały "twarzą" do ziemi, kolory po odwróceniu steli były jak żywe; obecnie nie ma już po nich śladu. Kilka z ocalałych motywów tej sztuki:









A na zakończenie wycieczki, niedaleko od mojej kwatery, jeszcze jedno miejsce naszej historii: pomnik bitwy stoczonej tutaj przez powstańców styczniowych:

Dokładniejsza informacje można znaleźć na kartce przyczepionej do ogrodzenia:

 Warto zwrócić uwagę na podpisy: Projekt rekonstrukcyjny "Rosja w ogniu" i Projekt historyczny "Konspiracja". Jutro przypada rocznica sowieckiej agresji na Polskę. 

 

2 komentarze:

  1. "Piękna nasza Polska cała,
    Piękna, żyzna i wspaniała,
    Wiele krain, wiele ludów,
    Wiele stolic, wiele cudów,
    Lecz najmilsze i najzdrowsze
    Przecież, człeku, jest Mazowsze."
    Pełna zgoda. Parę uwag. Oglądaliśmy taki kombajn na początku sierpnia w dolinie Krutyni. Widokowa sprawa. Pamiętam, że już w latach 90. nasz gospodarz w Cichym pod Brodnicą z melancholią pokazywał nam ostatni tradycyjny snop zboża. Tyle, ze wtedy raczej dominowały klocki - teraz widzę same walce (lubią je do selfie tzw. "kłosiary"). Przy okazji dzięki za info o dachach korbelowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie i zdrowo, ale po ruchliwych szosach wolę jechać w masce przeciwsmogowej (i jednocześnie antywirusowej).
      Klocki słomy można akurat obejrzeć na polach wilanowsko-powsińskich od strony skarpy na wysokości Wąwozowej, ale rzeczywiście królują walce.
      A co do snopków, to trzeba je było załadować dwojakami na wóz, zwieść do stodoły i na koniec wymłócić (po rozwiązaniu) "maszyną". Hej, bolały muskuły...

      Usuń