9 - 21 stycznia 2022. Po wypłynięciu z Zatoki Cienfuegos na Morze Karaibskie otwiera się wspaniały widok na Góry Escombray, rozciągające się nad brzegiem morza pomiędzy Cienfuegos a Trynidadem (to te z wodospadem El Nicho) - było to miejsce kilkuletniego zbrojnego oporu już po zwycięstwie komunistycznej rewolucji kubańskiej:
Los Canarreos to archipelag niedużych, płaskich wysepek, ledwo co wystających z wody, znajdujących się na rafie koralowej. Po hiszpańsku taka wysepka nazywa się cayo (mała wyspa), w angielskim ta nazwa funkcjonuje najczęściej jako key, np. słynne Keys of Florida z najbardziej znaną West Key.
Po wypłynięciu z Cienfuegos pierwszym naszym celem jest najbardziej wysunięta na wschód z całego archipelagu Cayo Guano del Este z latarnią morską i możliwością zakotwiczenia na noc:
Widok z morza na rożne cayos:
Warto zwrócić uwagę na bajeczne kolory wody. Na ostatnim zdjęciu nie ma wyspy, a ten biały pas to fale rozbijające się o krawędź rafy, jaką jest cały ten archipelag. Wewnątrz rafy było spokojnie ale płytko i niebezpieczne, na zewnątrz morze mocno rozhuśtane, chociaż wiatr dochodził tylko do pięciu w skali Beauforta.
Z bliska plaże wykazywały często ciekawą strukturę (na pierwszym zdjęciu las namorzynowy):
Jedyne zwierzę lądowe, zauważone przeze mnie na cayos (chociaż zdarzają się tutaj i krokodyle):
Ale na piasku mnóstwo fotogenicznych śladów:
Na wodzie towarzyszyły nam najczęściej delfiny i pelikany:
Na jednej z plaż znaleźliśmy wspaniałe muszle:
Przy okazji nazwa naszego katamaranu. Niestety niczego z rafy nie można zabierać z sobą, kary są drakońskie, więc muszle wróciły do wody.
Na zakończenie jeszcze kilka karaibskich barw morza (na pierwszym zdjęciu zakotwiczony kuter rybacki):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz