Wtorek, 26 grudnia, Św. Szczepana, pierwszego męczennika. Rozpogodziło się. Blade zimowe słońce towarzyszy nam na krótkim, pożegnalnym spacerze i w drodze powrotnej do Warszawy. Jeziora w słońcu wyglądają weselej:
Białe? Czarne?:
Na emeryturze?:
Żebyśmy nie zapomnieli o cywilizacji:
A tego będzie brakować w mieście:
W Guzkówce na drzwiach pokoi gościnnych są motta. Jedno z nich jest akurat odwróceniem tytułu i tematyki tego blogu, a brzmi "Jeżeli zostaniesz w jednym miejscu dostatecznie długo, świat sam przyjdzie do Ciebie". A więc kilka migawek z tego jednego miejsca:
Ozdoba czy zapas na kominek?
Może jednak ozdoba?
Guzkowska martwa natura.
To przecież święta!
Po północy...
Putta już dawno śpią...
Na pożegnanie Chick Corea i Autumn Leaves:
A po drodze polskie drogi:
Blog powstał jako próba wykręcenia się od powiadamiania rodziny i przyjaciół, że jeszcze żyję i co jest dookoła, w czasie dłuższych wyjazdów. Teraz każdy może sobie sam sprawdzić. Niestety szybko weszło mi to w krew. Piszę na gorąco, najlepiej jeszcze tego samego dnia, który opisuję. Samotne podróżowanie zostawia zwykle dwie - trzy wolne godziny na kopiowanie zdjęć i krótki komentarz. O ile szybkość internetu na to pozwala. Oprócz relacji z podróży, trochę ciekawostek, a obecnie wspomnienia.
26 grudnia, 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz