27 września, 2019

Zielona Góra 1

Piątek, 27 września 2019. Już w pierwszej połowie XIV wieku pojawia się zapis o "proboszczu z Gruenberg", a dotyczy świeżo ukończonego kościoła pod wezwaniem św. Jadwigi Śląskiej, obecnej zielonogórskiej konkatedry. To właściwie moja pierwsza wizyta w tym mieście, piszę "właściwie", bo kilka lat temu przejechałem przez miasto na rowerze kończąc wyprawę "dookoła Poznania" z Warszawy przez Kujawy, Gorzów Wielkopolski, Łagów do właśnie Zielonej Góry. 
Zacznijmy od Palmiarni położonej na Ceglanej Górze:
Zabytkowe centrum Zielonej Góry, wbrew jej nazwie, jest położone u stóp Ceglanej Góry w kotlinie utworzonej przez to i inne wzgórza. Na Ceglanej Górze, w Parku Winnym znajduje się "przykładowa winnica a w Palmiarni działa restauracja i sprzedaż lokalnych win:
Samo centrum jest jednym wielkim deptakiem:

Konkatedra z początku XIV wieku, wielokrotnie przebudowywana:
Wewnątrz, nad jedną z tablic nagrobnych, znajduje się ciekawy wariant tzw. tańca śmierci:
Obecnie kościół maryjny, ale oryginalnie zbór ewangelicki:
wyjątkowo bogato wyposażony w charakterystyczne dla kościołów ewangelickich chóry:
Przed kościołem pomnik papieża Urbana I, jednego z patronów miasta:
Świeckim patronem miasta jest Bachus, a oto jego wielkoskalowy, zielonogórski portret:
Bachus ma w Zielonej Górze wiele mniejszych wcieleń (podobno sześćdziesiąt) na podobieństwo wrocławskich krasnali:
 



 


Oprócz tradycyjnych beczułki i kielicha, zwracają uwagę jego zainteresowania komputeryzacją, fotografią i jazdą na wrotkach.
 





 

3 komentarze:

  1. Z Bachusem zielonogórskim już miałem przyjemność, gdy musiałem z notki reklamowej wyrzucić "niesławnej pamięci wina owocowe". Otóż miejscowy historyk winiarstwa przekonywał mnie, że wina zielonogórskie w PRL były wysokiej jakości, tylko szły na eksport, więc ich nie kosztowaliśmy. Szkoda, że nie trafiłem na odrzuty z eksportu, miałbym lepsze wspomnienia. Za to w 2014 wznowiono produkcję wina musującego pod historyczną marką "Grempler-Sekt", z którego miasto słynęło już w XIX wieku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie jest 20 winnic w zielonogórskim wobec dwu winnic 10 lat temu. Wino podobno niezłe, ale trochę mu brakuje do klasycznych marek (według moich kolegów, którzy je próbowali), za to wyraźnie droższe. Tym niemniej niektórzy kupują po kilka butelek, może to moda na lokalne wytwory? Spróbuj teraz i niech ci to wino wypłucze smak PRL-u.

      Usuń
  2. Na spotkaniach Klubu Winiarstwa też mi się zdarzyło smakować, ale nie popadłem w entuzjazm. Obawiam się, że odbudowanie starych marek musi potrwać trochę dłużej niż lat 10. No i ta cena, jak zerknąłem do takiego sklepu na Krakowskim bodaj... A smak PRL zdecydowanie najlepiej wypłukuje moja zeszłoroczna wiśnióweczka ze Spółdzielni "Pracowity Ogrodnik". W sam raz na obecną dujawicę i dyscowanie.

    OdpowiedzUsuń