29 września, 2019

Jezioro Strzeszyńskie koło Poznania

Sobota, 28 września 2019. Dzisiaj dla odmiany kilkugodzinny spacer wokół Jeziora Strzeszyńskiego, leżącego ok. 10 km na północ od Poznania (kierunek na Oborniki), i trochę wczesnojesiennych impresji z Wielkopolski. Zaczniemy od efektownej brzozy prawie już skonsumowanej przez jemiołę:
Kora na dole czarna, na górze biała, ale jest też obszar przejściowy:
Niektóre brzozy kończą inaczej:
Ale można natrafić i na takie obrazki:
Ochrony przed bobrami wymagają przede wszystkim młode dęby rosnące nad brzegiem mokradeł:
Jezioro ma natlenianą wodę:
i można w nim znaleźć przeróżne stwory wodno-powietrzno-ziemne:

Plaży w okolicy wiele:
ale miłośnicy metalu, gumy i własnych mięśni też tu znajdą coś dla siebie:
A obok? Pozostawienie śladów po tej katastrofie dobrze świadczy o Poznaniakach:
 
Drogi leśne, kanały, mokradła:



Jeszcze jezioro w całej jego krasie:
i atrakcje czekające na amatorów kąpieli:
(niestety zdjęcie było robione pod słońce)



 



3 komentarze:

  1. Owinięcie czarną folią zatrzyma bobra przed kolejnym zgryzem? Może przydałoby się coś podobnego nad Kruczkami, choć z drugiej strony ofoliowany rezerwat... Ciekawe te podpoznańskie mokradła... czyżby susza nie docisnęła Wielkopolski jak Mazowsza? Może to wrześniowe deszcze wpłynęły na stan wody? na fotce piękny kanałek, całkiem jak Łasica w Kampinosie, tyle że, co miałem okazję sprawdzić jeszcze w sierpniu, ostało się jeno zarosłe chaszczem koryto.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może ta folia lub materiał są czymś nasycone? I czy to na pewno na bobry? - to była moja interpretacja; ciekawe, że brzozy i sosny nie były owinięte.
    Może w poznańskiem tak na potęge nie drenowali i dlatego mają jeszcze trochę wilgoci? Może Kampinos teraz też ma trochę wody (kilka deszczy nas dzieli od sierpnia)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taką nasyconą preparatem folią ratowano tez pobliskie kasztanowce. Co do brzóz, to jako wyjątkowo miekkie drzewo, najczęsciej była nad naszym jeziorem ogryzana - sosna zaś omijana, bobry lubią liściaste, bo liście to ich strawa. Co do Kampinosu, to jak się wygrzebiemy z infekcyj - mam nadzieję sprawdzić, ale szczerze mówiąc wątpię.

      Usuń