15 marca, 2020

Jednak się nie ruszyłem 1

Marzec 2020. Co robić i o czym pisać, jeżeli się nie ruszyłem? Powinienem być teraz na statku na Nilu, a jestem w domu. Chciałem popatrzeć na resztki świątyń, grobowce faraonów, pustynię i Nil. Chciałem dać szansę piramidom, żeby zerknęły i na mnie. Wygrzać sterane kości.

Przyznaję się bez bicia, że wystraszył mnie koronawirus i nie zdecydowałem się na wykupienie tej wycieczki Itaki. Oczywiście nie mogłem wtedy (jakieś 10 dni temu) przewidzieć rozwoju sytuacji, ale uznałem, że nie jest to dobry czas na smakowanie podróży zagranicznych. Teraz wiem: zamknięte granice, katastrofalne burze i ulewy nad Egiptem... Skierowanie do pracy w domu...

Co robić w takiej sytuacji? To już moja trzecia nieudana próba wyjazdu do Egiptu. Ale mogę na przykład czytać. Nie ja pierwszy się tam wybieram. No więc czytam. "Pieśń na Nilu":

Nie szumi liść, nie szumi gaj,
Jakie niebo, jaki kraj!
    Z cegieł stoją wielkie góry,
    A na cegłach leżą chmury.
 ...

Łódko! łódko, dalej nieś,
Tu na brzegu stoi wieś,
    Tu gołębi jakby śniegu,
    Chmura ptaków – wieś na brzegu.

Dalej, łódko, od tych kras!
Tu palmowy stoi las,
    I gliniana chata w głębi
    Z wiankiem ciernia i gołębi.

ARAB
O, nie zazdrość szczęścia im,
Patrz, nie idzie z chaty dym.
    Nieszczęśliwy los lepianek,
    Choć z gołębi mają wianek.

Może tam zarazy strup, 
Może w chacie leży trup,
    Dzieci płaczą – przy tapczanie,
    Trup nie słyszy – i nie wstanie.
...

Upps... Chyba nie o to mi chodziło... Ale jakby aktualne?...

Popatrzmy lepiej na piramidy. A może jeszcze lepiej sprawdźmy co widać ze szczytu piramidy Cheopsa? "Na szczycie piramid":


Jak dwaj czarni z białymi skrzydłami anieli,
Dwaj Arabi na rogach pomnika stanęli,
Ja na głazie najwyższym... Chciałem zebrać wzrokiem
Cztery ściany spadzistym lecące potokiem
I nie mogłem ogarnąć — bo na to potrzeba
Być słońcem — i na królów groby patrzeć z nieba.
Arabi stali cicho — za nimi zwierciadłem
Był sklep błękitu — w niebo spojrzałem i siadłem
Patrząc na różnych w koło napisów kobierce.
Cicho — zegarek słyszę idący — i serce...
Czas i życie. Spojrzałem na błękit rozciągły,
Świat przybrał kształty Bogiem widziane — był krągły.
Zdala Kair... Nil... łąki... daktylowe laski...
Bliżej — pustynia... złotem oświecone piaski...
...
I większy był jeszcze
Widok — w myślach — na wieki, lecące jak deszcze
Po granitowych ścianach; na pożarów łuny,
Na ogromnych wypadków bijące pioruny...
...
A tak myśląc, po głazach obłąkane oko
Padło na jakiś napis — strumień myśli opadł...
Ktoś dwudziesty dziewiąty przypomniał listopad,
Polskim językiem groby Egipcyanów znacząc...
Czytałem smutny — człowiek może pisał płacząc.

Jeszcze jeden turysta-patriota... Na szczycie piramidy Cheopsa... Ale jak on się tam wdrapał? Teraz to zakazane... "Piramidy":  


Wy­je­cha­łem z Ka­iru dziś ze słoń­ca wscho­dem,
Mgła bia­ła nad pal­mo­wym Ka­iru ogro­dem
Kry­ła mi zło­te słoń­ce... i łzy bry­lan­to­we
Za­wie­sza­ła na pal­mach; a gma­chy ró­żo­we
Zo­rzą mgli­stą, ty­sią­cem wie­żo­wych pro­mie­ni
Prze­su­wa­jąc się w taj­nej ogro­du zie­le­ni,
Od­cho­dzi­ły gdzieś na wschód. Ośląt­ko me chy­że
Le­cia­ło, aż się w sta­rym opar­łem Ka­irze.
Łódka sta­ła u brze­gu, wsia­dłem do niej — pły­nę,
Za Ni­lem wi­dać było zie­lo­ną rów­ni­nę;
Po obu stro­nach dom­ki bia­łe, peł­ne kra­sy;
Za dom­ka­mi dwa wiel­kie dak­ty­lo­we lasy,
Mię­dzy la­sa­mi prze­stwór i na tym prze­stwo­rze
Trzy pi­ra­mi­dy — da­lej żół­te pia­sków mo­rze
I nie­bo bla­de — czy­ste, jak Pto­lo­me­usza
Krąg z krysz­ta­łu... Na oczach usia­dła mi du­sza...
...

 (Po wizycie w komorach sarkofagowych piramidy Cheopsa - wtrącenie moje:)
Wy­sze­dłem z gra­ni­to­wej ska­ły
Jak sen­ny, za­dzi­wio­ny dniem, co świe­cił bia­ły,
Palm zie­lo­no­ścią, pia­sków oświe­ce­niem zło­tem,
Wes­tchną­łem z głę­bi pier­si... za ni­czem... a po­tem
Ob­ró­ciw­szy się, czar­ne za­py­ta­łem gu­idy,
Gdzie — któ­rę­dy się idzie na szczyt pi­ra­mi­dy?
Po­ka­za­li mi lewy brzeg nie rów­no zla­ny
Z ciem­nej, nie­oświe­co­nej pro­mie­nia­mi ścia­ny.
Prze­mie­rzyw­szy, jak czy­nią po­dróż­ni roz­trop­ni,
Wiel­kość każ­de­go — mno­gość do prze­by­cia stop­ni,
Wie­dząc, jak się gro­bow­ce pod no­ga­mi kru­szą,
Ara­bom się od­da­łem cia­łem, Bogu du­szą.

Z dwóch Be­du­inów tyl­ko mój or­szak się skła­dał,
Każ­dy na wyż­szy ka­mień wska­ki­wał, przy­sia­dał
I po­da­wał mi ręce... i tak sze­dłem dłu­go.
Raz mi ka­mień był sto­łem, dru­gi raz fra­mu­gą.
Trzy a za­le­d­wie z dołu wi­dzia­ne szcze­lin­ki
Były jak trzy kom­na­ty, na trzy od­po­czyn­ki.
W gło­wy za­wro­cie ju­żem nie po­mniał, gdzie idę,
I tak wsze­dłem na pierw­szą w świe­cie pi­ra­mi­dę.

Dzisiaj byśmy to nazwali wejściem komercyjnym.

Tę duszę siedzącą na oczach warto zapamiętać.

Którego z naszych poetów tak nosiło po świecie? Jeżeli jeszcze nie odgadliście, to rozwiązanie zagadki znajdziecie w następnym odcinku.

2 komentarze:

  1. Nie dziwię się, że w tej edycji, którą mam aktualnie pod ręką (Ossolineum, 1979) Krzyżanowski tych wierszy nie zamieścił, w przeciwieństwie do "Rozmowy z piramidami". Jest gdzieś zagrzebane na tylnich półkach stare wydanie z rodzinnej jeszcze biblioteki, bardziej sumienne i pewnie tam to jest. Wraz z dziennikiem z podróży po Egipcie. Jak znajdę, co nie jest takie znowu pewne, może podzielę się jakąś głębszą na tę okoliczność refleksją. Aktualnie mogę zauważyć - a propos napisów na obiektach zabytkowych - stanowcze obniżenie poziomu. Z dawnych lat przypominam sobie choćby dość wredny wydrapaniec na historycznym fresku w jednej z sal pałacu papieskiego w Avignon. Niestety, bez związku z historyczną faktografią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten napis na szczycie piramidy brzmiał "Przekażcie wiekom pamiętny dzień 29 listopada 1830", a miał go tam umieścić generał Henryk Dembiński przebywając w Egipcie w 1833 roku z misją wojskową. Był widoczny jeszcze w 1861 roku, jak wynika z opublikowanych wspomnień innego Polaka - wspinacza na piramidy. Korzystam z: Juliusz Słowacki "Wiersze. Nowe wydanie krytyczne", opracowali J. Brzozowski i Z. Przychodniak. Poznań 2005, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Adama Mickiewicza (mają wieszcze swoje losy!)

      Usuń