W Treblince prawie nie stosowano chemii. Byli truci w komorach gazowych spalinami z silnika sowieckiego czołgu.
Trafiłem tu w czasie rowerowego rajdu "dookoła Lublina", czyli z Warszawy wzdłuż Bugu, dokąd się dało, potem przez polski skrawek Zachodniego Wołynia, Roztocze, Lasy Janowskie i dalej wzdłuż Wisły z powrotem do Warszawy. Odwiedziłem też wtedy obóz zagłady w Sobiborze. Niemcy zatarli wszystkie ślady, poustawiano tylko pamiątkowe głazy z nazwami miejscowości, skąd przywożono Żydów.
Pewien czas potem, wracając z krótkiej wizyty we Wrocławiu natrafiłem przypadkowo na książkę "The Last Jew of Treblinka: A Memoir" Chila Meyera Rajchmana (Henryka Reichmana, ur. 1914 w Łodzi, zm. 2004 w Montevideo). Napisana w jidisz, została po raz pierwszy wydana po niemiecku i francusku w 2009, a po angielsku w 2011. Przywieziony z warszawskim transportem, zgłosił się (uprzedzony przez znajomego) na ochotnika do Sonderkommando, grupy więźniów wykonujących prace w obozie pod nadzorem SS i ukraińskiego oddziału pomocniczego. Poznaje wszystkie "stanowiska pracy" w obozie. W czasie buntu więźniów 2 sierpnia 1943 ucieka (wielu więźniów została zastrzelona od razu w obozie) i jako jeden z niewielu uciekinierów (Niemcy wyłapali i zabili większość z nich natychmiast po ucieczce) przeżywa wojnę. W latach 1944 - 1945 pisze swoje wspomnienia i wkrótce emigruje przez Francję do Urugwaju. Wstrząsająca lektura.
Kiedy dowiedziałem się niedawno, że w Przystanku Historia - Centrum Edukacyjnym IPN w Warszawie urządzono wystawę rzeźb w brązie:
zdecydowałem się ruszyć.
Samuel Willenberg (ur. 1923 w Częstochowie, zm. 2016 w Tel Awiwie) też pracował w Sonderkommando, też przeżył ucieczkę w czasie zbrojnego buntu, walczył w Powstaniu Warszawskim (ps. Igo), a w 1950 wyemigrował do Izraela. Po przejściu na emeryturę zaczął rzeźbić. Swoje wspomnienia zawarł w rzeźbach i w książce "Bunt w Treblince" (Więź 2004). Na wystawie jest również wyświetlany film, w którym opowiada o swoich przeżyciach i komentuje rzeźby. Mówi płynnie po polsku, w 1994 uzyskał ponownie obywatelstwo polskie.
Sala wystawowa w IPN:
Rzeźby są małe, ciemne i w tym oświetleniu trudne do sfotografowania. Ale kilka przykładów:
Zbieracz butelek.
Malarz: malował Niemcom olejne portrety ich bliskich na podstawie zdjęć.
I zaskoczenie:
Jan Paweł II z tablicami tory i zwojem pisma świętego. Rzeźba powstała na wiadomość o śmierci JP2. Jak mówi Willenberg, papież jest ujęty realistycznie - z krzyżem i 33 guzikami sutanny.
Na zakończenie autor tych dzieł:
Lepsze zdjęcia tych i innych rzeźb z wystawy można obejrzeć na stronie niedawno oddanego do użytku muzeum w Treblince, https://muzeumtreblinka.eu/informacje/samuel-willenberg/ .
Warszawska wystawa jest czynna do 31 marca 2020.
PS. W Sobiborze też był bunt więźniów, w październiku 1943.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz