18 listopada 2011. W przerwie między wizytowaniem meksykańskich piramid i dużych założeń budowlanych warto spojrzeć na indiańską sztukę z przeciwnego końca skali rozmiarów: na znacznie mniejsze przedstawicielki tej sztuki, niewielkie figurki, gliniane lub kamienne, od kilku do kilkudziesięciu centymetrów wysokości. Są znajdowane na terenie całej Ameryki Środkowej, ale również Ameryki Południowej, przynajmniej na jej zachodnim wybrzeżu i w Andach. Nie były jednak ozdobami czy obiektami użytkowymi, nie służyły do zabawy. Znajdowane są prawie wyłącznie w grobach i na terenach świątyń, ew. innych świętych miejsc - były więc składane jako ofiary. Najstarsze mają ponad trzy tysiące lat, najmłodsze są niewiele starsze niż hiszpańska konkwista. Nie wiadomo, co czy kogo przedstawiają. Mogą być to bogowie/boginie lub jakieś znaczne osobistości. Wiele z nich prawdopodobnie było związane z kultem płodności. Inne, być może, miały towarzyszyć zmarłym w ich dalszych wędrówkach.
Pokazane tu zdjęcia zostały zrobione w Muzeum Amparo (kliknij: Museo Amparo ) w meksykańskim mieście Puebla. Muzeum powstało i jest prowadzone w ramach prywatnej fundacji; Amparo to imię żony założyciela fundacji. Muzeum ma na celu eksponowanie przede wszystkim wartości estetycznych wystawianych przedmiotów, zarówno starożytnych jak i nowoczesnych przykładów kultury meksykańskiej.
Nie potrafię określić ani czasu ani miejsca pochodzenia tych figurek, chociaż oczywiście były opisane - fotografowałem głównie ze względu na ich ciekawą plastykę. Na stronie internetowej muzeum można znaleźć zdjęcia niektórych z nich, jak i wielu innych eksponatów, w ujęciach z rożnych stron, oraz dokładne informacje o ich pochodzeniu oraz przypuszczalnej interpretacji (kliknij: Bodies, faces, people).
Profesjonalne zdjęcia innego zbioru figurek złożonych do grobów trzy tysiące lat temu w okolicy miejscowości Tlatilco wraz z ciekawymi komentarzami są do obejrzenia pod figurki z Tlatilco.
A teraz pobuszujmy wśród realizmu, abstrakcji i fantazji kultury tak różnej a jednak i bliskiej naszej:
Blog powstał jako próba wykręcenia się od powiadamiania rodziny i przyjaciół, że jeszcze żyję i co jest dookoła, w czasie dłuższych wyjazdów. Teraz każdy może sobie sam sprawdzić. Niestety szybko weszło mi to w krew. Piszę na gorąco, najlepiej jeszcze tego samego dnia, który opisuję. Samotne podróżowanie zostawia zwykle dwie - trzy wolne godziny na kopiowanie zdjęć i krótki komentarz. O ile szybkość internetu na to pozwala. Oprócz relacji z podróży, trochę ciekawostek, a obecnie wspomnienia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawa kolekcja. Kompletnie nie znam się na sztuce prekolumbijskiej, ale oglądając te zdjęcia miałem nieodparte wrażenie, że podobne motywy już kiedyś widziałem i oczywiście nie pochodziły z Ameryki Łacińskiej. Wędrówka symboli, jakieś wspólne dla dawnych ludów na rozmaitych kontynentach imaginarium? a niech się głowią antropolodzy, badacze kultur pierwotnych, historycy sztuki... a ja się tam będe przypatrywał.
OdpowiedzUsuńJa z kolei mam wrażenie, że niektóre z tych lub podobnych kształtów przejęła popkultura (kino, sport ?), ale mój kontakt z tym obszarem współczesności jest słaby. Problem w tym, że kultury amerykańskie rozwijały się we wzajemnym kontakcie oczywiście, ale raczej bez kontaktu z resztą świata (co do tego trwają dyskusje, ale na pewno nie był to kontakt częsty, jeżeli jakiś w ogóle).
Usuń