26 lipca, 2022

Eidet 3

Lipiec 2 - 9, 2022. Trochę wrażeń z pobytu z Eidet. Dopływamy tam i odpływamy łódką, która w tym roku okazała się małym promem. Podpływa do pomostu w Eidet, przy pomoście nasza morska motorówka:

Prom malutki jak na prom, ale silnik (i tempo: 24 węzły, o ile się nie pomyliłem) ma niezły:

Pierwszy raz uczestniczę w tym dojeździe od południa, a winien temu strajk pilotów SAS. Zaskoczeniem dla mnie jest ciekawy pojazd (kanadyjskiej produkcji):


który nową drogą dowozi gości i bagaże na samą górę moreny (dwukołowy wózek na bagaże napędzany męską siłą zniknął bez śladu, po lewej stronie widoczna stara droga zalewana w czasie przypływu; wahania poziomu wody do dwu metrów):

Dachy domków od lat malowniczo porośnięte trawą:

A po drugiej stronie moreny też zaskoczenie: nad jeziorem pojawił się nowy budynek, wygląda na zimowy hangar na łodzie i inny osprzęt (na lewo stara sauna, w środku prysznic z ciepłą wodą i widokiem na jezioro):

To były dwa pierwsze słoneczne dni, potem już wszystko wyglądało inaczej. Na jeziorze mieliśmy do dyspozycji trzy łódki:

Po deszczu skały lśnią jakby były przysypane śniegiem:

Za jeziorem kolejna morena a za nią urocze nieduże jeziorko otoczone górskim lasem:

Nasze jezioro ma jeszcze drugi dopływ: za tym progiem przeciętym kaskadami potoku, znajduje się olbrzymie jezioro - tam też docierają łososie i pstrągi morskie (zwane u nas trocią, jak się dopiero co dowiedziałem):


W deszczowe dni widok na fiord (jeżeli w ogóle) bywał często jak poniżej:


No i ten oszalały potok (ciekawe czy rybom jest łatwiej go sforsować przy tak wysokiej wodzie - progi są/wydają się wyraźnie niższe niż zazwyczaj):





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz