9 września 2025. Pora kończyć sprawozdanie z francuskiej przygody. Wieczorem odlatujemy do Polski, ale ten dzień jest jeszcze w pełni wykorzystany turystycznie. Wspomnę tu tylko o Łuku Tryumfalnym i paryskim porcie. Łuk wybudowano dla Napoleona, ale ukończono długo po jego klęsce:
Za bilet na wdrapanie się po schodach na górę (jest też winda dla inwalidów) kasują 22 euro, ale co to dla takiego góroluba jak ja. Dopiero można sobie popatrzeć. Pola Elizejskie:
Montmartre i neo-bizantyńska bazylika Najświętszego Serca Pana Jezusa (byliśmy tam pierwszego dnia po powrocie do Paryża):
Jedyny wieżowiec w obrębie paryskiego miasta (czyli wewnątrz wewnętrznej obwodnicy):
Po jego budowie zrobiła się wielka awantura i postanowiono "ani jednego więcej". W pobliżu nie brakuje jednak i nowoczesnych dzielnic, jak np. La Defense z własnym łukiem tryumfalnym:
Ta rura wewnątrz łuku po lewej stronie to winda :).
Sporo różnych kościołów wystaje ponad "zwyczajne" dachy:
Ten zielony dach to prawdopodobnie kościół św. Marii Magdaleny (Madeleine, wzorowany na greckiej świątyni, I połowa XIX wieku), w którym odbyły się msze pogrzebowe po śmierci Chopina i Mickiewicza:
Trochę ogrodów dachowych:
Taras widokowy na Łuku Tryumfalnym:
A pod Łukiem francuski Grób Nieznanego Żołnierza:
I jeszcze o Sekwanie:
Paryż jest czwartym co do wielkości portem Francji (po Marsylii, Bordeaux i Hawrze). Wystarczy pobyć kilka minut nad Sekwaną, żeby zobaczyć jakąś barkę towarową:
Wczoraj wieczorem byliśmy na turystycznym rejsie Sekwaną. Piękny zachód słońca:
Na środku zdjęć wieże Notre Dame.
A na pożegnanie Francji mrugająca światłami wieża Eiffla:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz