09 lutego, 2020

Austria narty

7-8 lutego 2020. Wyjazd na narty zorganizowany przez rzeszowską firmę Primoris. Warszawiacy wyjechali 7 lutego, piątek, o godzinie 22-giej. Po drodze zbieraliśmy uczestników z innych miast. O świcie powitało nas przy austriacko-czeskiej granicy okrągłe słońce:
Przyjazd do Millstatt am See w Karyntii o godzinie 14-tej. Po rozpakowaniu się idę zwiedzać miasteczko, a szczególnie kościół parafialny pod wezwaniem Świętego Zbawiciela i Wszystkich Świętych, powstały razem z klasztorem jako opactwo benedyktyńskie w XI wieku, jeden z  najciekawszych zabytków romańskich w Austrii. Przebudowano go potem w stylu gotyckim, obecne wyposażenie głównie barokowe, ale zachowało się wiele elementów romańskich, jak choćby piękny portal głównego wejścia:
i wspaniałe detale romańskiej kamieniarki:

W środku kościoła, na kolumnach odkryto romańskie freski:
Niestety zdjęcia robiłem pod wieczór w bardzo niekorzystnym świetle. Aż dziw, że tak nieźle wyszły. Opactwo warte więcej uwagi, może jeszcze do niego powrócę.
Niedziela, 9 lutego. O 8:30 wyjazd do ośrodka narciarskiego, Bad Kleinkirchheimer, pierwsze zjazdy i wspaniałe widoki na góry. Kilka przykładów:
 
 

Jeszcze coś o tym ośrodku narciarskim, widok od dolnej stacji gondoli na jej górną stację (daleko w tyle na tych białych górach):
Na pierwszym planie końcowa ścianka czerwonej trasy "Cesarskiej", 1000 m różnicy poziomów, 5,8 km długości od górnej stacji. Na zakończenie dnia zjechałem nią bez zatrzymanki, ale tak na ogół to się oszczędzałem, żeby nie przeszarżować na początek. Warunki trudne, bez dośnieżania nie dałoby rady jeździć. Na dole zresztą ani krztyny śniegu (co widać) poza trasą. Próbowałem też tutejszej kanapy i orczyka. Ludzi dużo bo to weekend, ale kolejki na dolnych stacjach posuwają się szybko. Odjazd do domu o 16-tej, kolacja/obiad o 18-tej. I jeszcze trzeba odpocząć, więc moje raporty będą krótkie.
Wyjazd jest typu "ski-safari", więc każdego dnia mamy jeździć w innym ośrodku (na innej górze, jak mawiają Amerykanie).

2 komentarze:

  1. Dośnieżanie w Alpach... jak się zdaje, jedziemy na tym samym wózku. Pewnie dalej będzie lepiej, o ile ta wściekła Sabina vel Ciara (aż ciary przechodzą) nie przyniesie odwilży. Tu przyniosła w Bukowinie zniszczenie i ulewy w Warszawie. Idzie luty, obuj buty i weź parasol. Miło spojrzeć na romańskie freski i portale.Będą zdjęcia z nawy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się jeszcze napisać o opactwie i dodać więcej zdjęć. Sklepienie, oryginalnie płaskie, zostało na początku XVI wieku przerobione na gotyckie, podobnie okna. Kościół i klasztor przejął wtedy Rycerski Zakon Świętego Jerzego.

      Usuń