17 sierpnia 2022. Dzień Niepodległości Indonezji i 77 rocznica uzyskania niepodległości (u nas św. Jacka Odrowąża). Obchody mają się odbyć pod "big tree" czyli wielkim świętym drzewem, więc tam spieszymy:
To banyan (pierwotnie figowiec bengalski, obecnie nazwa odnosi się do wielu innych gatunków figowca w Azji i obu Amerykach, dziękuję Asiu!). Gałęzie banyana wypuszczają odrośla, które po ukorzenieniu się stanowią pnie podtrzymujące rozrastające się oraz bardziej na boki gałęzie. Banyany osiągają w ten sposób olbrzymie rozmiary. Ich nasiona często rozwijają się początkowo w korze innego drzewa i doprowadzają w końcu do unicestwienia gospodarza.
O zbliżaniu się do dużego zgromadzenia ludzi informuje natłok skuterów na ulicy:
Szykuje się pochód:
No i wspaniały taniec balijski w wykonaniu... no właśnie, tu powstał spór: Asia twierdzi, że kobiet udających dziewczynki, a ja, że dziewczynek udających kobiety, rozstrzygnijcie sami:
Ta miła pani z gracją dyryguje chórkiem oficjeli śpiewających (chyba) hymn a capella:
a orkiestra się nudzi:
Nie brakuje ozdób:
i publiczności:
Pojawił się też dron:
Wspomnę przy okazji, że oprócz świątyń można w wiosce Lembongan znaleźć olbrzymią halę poświęconą, jak się domyślam, twórcom niepodległego państwa indonezyjskiego:
Na tym kończę relację z tej bardzo ciekawej trójczłonowej wycieczki. A co dalej? Na którymś z lotnisk znalazłem plakietkę z sentencją "I haven't been everywhere, but it's on my list" (Susan Sontag), którą dedykuję wszystkim wiercącym się po świecie.
Z ostatniej chwili: w cztery dni po naszym wyjeździe z Bali, 22 sierpnia, wystąpiło tam trzęsienie ziemi o sile 5.5, z epicentrum 62 km od Denpasar na głębokości 140 km. Trwało 10 sekund, ale poważnie wystraszyło mieszkańców. Tsunami, ofiar ani znacznych szkód nie było, posypał się gdzie nie gdzie tynk i pospadały towary z pólek w sklepach (można to zobaczyć na YouTube). Były też w okolicy Bali dwa słabsze wstrząsy. Identyczne dane podają dla Lembongan.
Całkiem sympatyczne to świętowanie... Ale chyba jakaś oficjalna gadułka była, jak u nasz... Kolorystyka azjatycka jak zwykle robi wrażenie, stroje, ozdoby, no i muzyka, tańce. Tu byłbym raczej za opcją dziewczynek a la kobiety: make-up czyni cuda jak widać wszędzie. W ostatnim kadrze zapewne Sukarno, którego biografia to slalom alpejski między ówczesnymi blokami, z raczej kiepską końcówką. Był w Polsce, co zapamiętałem przypadkiem, gdy akurat był bliżej naszego ówczesnego bloku. I kolejne potwierdzenie, że cały ten obszar jest sejsmicznie aktywny i można się cieszyć, że tym razem nie doszło do takiego kataklizmu, jak w 2004. Z tym, że jak można przypuszczać, Lembongan ominęło wtedy frontalne uderzenie tsunami, które pustoszyło głównie północ Indonezji, ale być może było inaczej. Na zakończenie życzę dalszego zapełniania listy i ogólnie wiercenia.
OdpowiedzUsuńGadułka jakaś była, ale tak śpiewna, że może deklamacja. Ja ani w ząb...
UsuńPodobno to Sukarno wymyślił określenie "trzeci świat", które wtedy miało znaczenie polityczne a nie ekonomiczne jak obecnie: niby to miały być kraje, które nie są ani w jednym ani w drugim bloku politycznym.
2004 to był wyjątkowy kataklizm: drugie co do mocy zarejestrowane trzęsienie ziemi. Podobno zmieniło położenie ziemskiej osi. Brr...
Dziękuję za życzenia, zrobię co mogę.