15 sierpnia, 2018

Lhasa: klasztory Drepung i Sera, Norbulinka


Wtorek, 14 sierpnia. Dalsze zwiedzanie Lhasy, wszystkie obiekty położone są na obrzeżach miasta. Klasztor Drepung, założony w XV wieku jako jeden pierwszych klasztorów Żółtych Czapek, była to siedziba dalajlamów, dopóki dalajlama piąty nie zbudował Potali w XVII wieku. Fragmenty klasztoru:
Drepung Monastery
oraz widok z klasztoru na nową Lhasę i jej otoczenie:
The view from Drepung towards new Lhasa quarters and the mountains behind
Malunki na skałach w okolicy klasztoru (w środku, między Buddami, przedstawienie ptaka Garudy, czyli rumaka boga Wisznu; jakie ma on znaczenie dla buddystów?):
Rock paintings at Drepung
Był to jednocześnie jeden z największych klasztorów na świecie. Przed przyjściem Chińczyków mieszkało tu 10 000 mnichów, obecnie ok. 400.  Wielu mnichów wyemigrowało z dalajlamą, resztę wyrzucono. Same budynki niewiele ucierpiały.  Na święto jogurtu jest tu wywieszona olbrzymia thanka z jednym z symboli buddyjskich:
A huge thanka high on a mountain slope over the Drepung Monastery
A na pożegnanie, na stoiskach z pamiątkami, znajduję za szybą banknot tybetański z czasów przed "przyjściem Chińczyków" (tak tu często mówią):
Tibetan note before "Chinese came" with Tibetan script

Kolejnym obiektem na naszej trasie jest letni pałac dalajlamów Norbulinka, założony przez siódmego dalajlamę, który przyjeżdżał tu leczyć reumatyzm w gorących źródłach. Rozbudowany znacznie przez trzynastego dalajlamę, najnowszy budynek otrzymał od obecnego, czternastego dalajlamę, który cieszył się nim tylko trzy lata i stąd wymknął się Chińczykom na wygnanie do Indii.
Summer palace of dalajlama at Norbulinka
 To tutaj koncentrują się obchody święta jogurtu: w olbrzymim parku (najwyżej położony park na świecie) rodziny rozkładają się na piknik:
Let's go for picnic: this is the yogurth festival!
Picnic at Norbulinka Park
Need more food?
Na specjalnej scenie obok pawilonu, skąd dalajlama mógł obserwować wydarzenia, cały dzień odbywają się przedstawienia tradycyjnych oper.
Traditional Tibetan opera
Święto trwa tydzień, teren jest codziennie zalany Tybetańczykami

Klasztor Sera to prawie rówieśnik klasztoru Drepung, należy również do sekty Żółtych Czapek:
The entrance to the main temple at the Sera Monastery
Oglądamy tu mandale usypane przez mnichów z kolorowego piasku (niestety w szklanych gablotach):
Mandalas from sand (typically they are destroyed after festival)
Zwykle takie mandale są niszczone po zakończeniu święta, na które zostały przygotowane, a piasek zabierają do domów pielgrzymi jako relikwie. Obecnie jednak każdy może obejrzeć takie mandale umieszczone w szklanych gablotach. Sera była ważnym centrum nauczania buddyzmu, nawet obecnie działają tu trzy „wydziały”: w jednym nauczany jest buddyzm tantryczny, w dwu pozostałych filozofia buddyjska. Mnichów jest ok. 400. Codziennie odbywają się publiczne dysputy studentów z charakterystycznym tańcem i klaskaniem w dłonie zadającego pytania, odpowiadający siedzi na ziemi. Po pewnym czasie następuje zmiana ról:
Public discussion of young monks at Sera (click to start the movie)

Wieczorem szukam herbaty z jaczym masłem. Piłem ją już dwukrotnie i polubiłem, ale typowa odpowiedź jest „akurat nie mamy” albo jest serwowana w olbrzymich termosach na trzydzieści lub piętnaście filiżanek  (a oprócz mnie właściwie nie ma chętnych w naszej grupie). Teraz spotkało mnie podobne przyjęcie, ale w końcu ją dostałem dzięki jakiemuś Tybetańczykowi, który mnie zaprosił na pogawędkę, i to jako poczęstunek. Mój towarzysz od czasu do czasu walił pięścią w otwartą dłoń i smętnie mówił "Ech, Chinese".

1 komentarz:

  1. Intrygujący ten sposób prowadzenia dysput. A dalszych zdjęć jestem ciekaw... Szczególnie klasztorów i mandal...

    OdpowiedzUsuń