
Środa, 08 sierpnia. W nocy pada, rano pada, ale przestaje na czas, kiedy buszujemy po terenie Instytutu Hodowli Pandy Wielkiej. Potem znowu pada aż do Leshan (ok. 200 km od Chengdu, bagatela: tylko 3 – 4 miliony mieszkańców) i kiedy wędrujemy do głowy Buddy Matreji (Buddy Przyszłości), który mierzy 71 m wysokości, a jest wyrzeźbiony w nadrzecznym klifie. Rozpogadza się dopiero na króciutką wycieczkę statkiem, żeby obejrzeć Buddę z rzeki (podobno tylko z rzeki mieści się cały w obiektywie). Zdjęcie jest na początku wpisu, bo to jest inny sposób przechytrzania, wczorajszy dzisiaj nie działa.
Zdjęcie daję na przystawkę, postaram się potem (tzn. kiedy?) wrzucić więcej. Poprzedniej nocy bardzo źle spałem: kładę się tu o polskiej 18-tej a wstaję o 24-tej (tutaj szósta rano); jutro nawet o 23-ciej, bo o tutejszej szóstej wyjeżdżamy na lotnisko. Ale… (niestety jest i ale) o ile przyjdą w nocy poprawione zgody na wjazd do Tybetu i nie będzie w nich błędów, a były w poprzednio wystawionych, stąd konieczność wymiany. Pilotki czekają (nie chcą nas budzić po nocy, żebyśmy sami sprawdzili poprawność), i wszystko będą musiały same dokładnie przejrzeć. Nie jest to łatwy chleb.
Trochę więcej zdjęć:
 |
Great panda on a tree |
 |
Pandas on the ground |
 |
Watching pandas |
 |
Little (red) panda |
I jeszcze trochę Wielkiego Buddy:
 |
At the Budda head. In the background: the queue to get down to his feet |
 |
At the Budda feet |
 |
And the way back to the hill |
Nie czekaliśmy w kolejce do zejścia na dół, trwa to zwykle przynajmniej dwie godziny (wspólnie i zgodnie czekają tu buddyści i ateiści) - wybraliśmy za to podgląd ze statku. Rzeźba powstała w VIII wieku, wykuwano ją ponoć 90 lat w celu zapewnienia opieki Buddy dla rybaków, których łódki często tonęły przy tym klifie u zbiegu dwu szybkich rzek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz