12 - 14 kwietnia 2024. Większość czasu spędzamy w samochodzie pędząc właściwie ciągle przez pustynię. Widoki są fascynujące i zmieniają się tak szybko, że nie można zdążyć się nudzić (to zasługa kierowcy, który lubi szybką jazdę). Na przykład teren może być zupełnie płaski:
Nagle zjeżdżamy z szosy, w piachu leżą skamieniałe drzewa:
Czasem mijamy samotny meczet, maszt łączności mobilnej z panelem fotowoltaicznym czy stację benzynową, też z meczetem obok:
Pojawiają się wzgórza i wydmy, a piasek się pcha na szosę:
Ta ciemna, równo podstrzyżona od dołu góra to jeden wielki zbiornik rudy żelaznej, czyli działa tam kopalnia:
Przy szosie leżą kawałki rudy, zatrzymujemy się i dotykamy.
Na obiad stajemy w restauracji na skraju oazy; podobnie jak u nas wystawiane są na pokaz stare sprzęty pustynnego gospodarstwa domowego:
Kilka dodatkowych zdjęć z przejazdu przez Czarną Pustynię:
Trochę zielonego:
i już mkniemy przez Białą Pustynię:
Następnego dnia rano jedziemy dalej przez Białą Pustynię do szosy, ale pustynia już nie jest tak malownicza; jest to olbrzymi teren przygotowywany pod uprawy (oliwki, daktyle) - układane są rury do podprowadzenia wody, aż do cienkich rurek kończących się w miejscach umieszczenia przyszłych sadzonek, oraz przygotowywane drogi dojazdu:
I już jesteśmy znowu na szosie (bardzo szerokiej, chyba niedawno położono tu asfalt):
A dookoła ciągle coś ciekawego (te samotne małe meczety przy drogach zostały zbudowane dla pracowników pustynnych kopalń i plantacji, podobno za ich składki):
I już wjeżdżamy do Oazy Dachla:
Między Dachlą i Khargą też ciekawe widoki (oprócz wydmy tarasującej drogę, którą opisałem wcześniej):
Ten budynek na zdjęciu poniżej to stacja ratunkowa: w garażu, tu drzwi zamknięte, ale gdzie indziej były otwarte, stoi ambulans pogotowia ratunkowego. Podobno bardzo przydatna inwestycja na tych pustynnych drogach, gdzie odległości duże a ruch mały:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz