12 października, 2022

Petra: skalne miasto Nabatejczyków

12 października 2022. Petra była budowana od IV wieku przed Jezusem do IV wieku po Jezusie, kiedy to została zburzona przez trzęsienie ziemi i opuszczona (choć nie całkiem). Idziemy wąskim kanionem Al Siq, stanowiącym w starożytności prawdopodobnie drogę procesyjną do świętego miasta - cmentarza, byle kto tędy nie chadzał:


Po prawej stronie warto zwrócić uwagę na wykutą w skałach rynnę doprowadzającą wodę deszczową do Petry, zachowały się jeszcze gdzieniegdzie resztki ceramicznych rur ułożonych w rynnie.



Na bocznych ścianach wąwozu coś jakby kapliczki. Niewiele wiemy o religii i wyobrażeniach o życiu pozagrobowym Nabatejczyków, chociaż znamy imiona ich głównych bogów i bogiń, utożsamianych w późniejszym okresie z bogami greckimi/rzymskimi. Siq otwiera się nagle na szerszą przestrzeń przy której stoi słynny Skarbiec:

Pomieszczenia widoczne w grobowcach to nie groby; ciała składano w niszach wykutych pod grobowcem, a sale "na górze" służyły prawdopodobnie do jakichś celów obrzędowych. Chociaż większość tych struktur jest uznawana za grobowce (niektóre były mieszkaniami kapłanów i wysokich urzędników), to archeolodzy nie znaleźli na terenie skalnego miasta ani jednego śladu pochówku - jeszcze jedna tajemnica Nabatejczyków. Po wyjściu z Siq'u tzw. Ulica Fasad:

nabatejski amfiteatr:

i tzw. grobowce królewskie po przeciwnej stronie doliny:





Nabatejczycy, koczownicze plemię z "Arabii", które zorientowało się, że przechodzące tędy liczne karawany świetnie nadają się do łupienia, ale lepiej pobierać myto i z nimi handlować, stało się bajecznie bogate, co widać po fasadach grobowców. Styl bardzo eklektyczny: elementy egipskie, greckie, rzymskie.

Tutaj kończy się święte miasto, prawdopodobnie zamknięte dla tłumu, i zaczyna się świecka Petra, całkowicie zdewastowana przez trzęsienia ziemi. Z wyjątkiem jednego budynku, tzw. pałacu córki faraona (te nazwy pochodzą od Beduinów którzy zamieszkali znacznie później w starożytnych grobowcach):


Dlaczego te ściany się nie zawaliły? Ano podobno za sprawą wpuszczonych w mur drewnianych belek:



To odkrycie miejscowych budowniczych (chyba szybko zaprzepaszczone) zadecydowało o tym, ze wahające się UNESCO zdecydowało o wpisanie Petry na listę światowego dziedzictwa kulturalnego i cywilizacyjnego.

Zwalone olbrzymie kolumny zbudowane z "kół młyńskich" w świątyni żony głównego boga Nabatejczyków (tzw, Świątynia Skrzydlatych Lwów):



oraz widok na odkopaną przez Amerykanów świątynię rzymską:


To drugie zdjęcie to już z wizyty w świątyni rzymskiej.

Są też ruiny kościołów bizantyjskich, jeden miał być katedrą (spalił się na początku ósmego wieku):

Jest przykryty dachem ze względu na zachowane mozaiki w nawach bocznych:



To tylko część tego, co odwiedziłem i sfotografowałem w Petrze. A ilu miejsc nie widziałem, zwłaszcza tych wymagających więcej czasu i wysiłku! Chciałem dzisiaj być jeszcze gdzie indziej. Wraca się tą samą drogą, bilet kosztuje 75 USD. Po obiedzie już inne atrakcje, ale o tym w następnym odcinku.

Na dobranoc zachód słońca nad szczytem, na którym urządzono symboliczny grób Aarona, brata Mojżesza i pierwszego arcykapłana Izraelitów, który przechodzili tędy w drodze do swojej Ziemi Obiecanej. Aaron miał umrzeć gdzieś w tej okolicy i zostać pochowany "na najwyższej górze" (można tam wejść):


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz