15 października 2022. Z Betanii-za-Jordanem jedziemy nad Morze Martwe i zatrzymujemy się w ... hotelu Crown Plaza. Możemy korzystać z plaży nad jeziorem/morzem, co jest ważne, bo po wyjściu z mocno zasolonej wody (31%) można od razu opłukać się "słodką" wodą (na brzegu stoi facet ze szlauchem, a trochę wyżej są prysznice), podobnie po nasmarowaniu się słynnym błotem z Morza Martwego (wielki jego baniak stoi na plaży). Zbocza opadające do jeziora są strome, widok z góry na plażę z ogrodzonym kąpieliskiem:
Wejście do wody jest kamieniste, zalecane są buty do kąpieli. Są też dwa baseny, mniejszy i bliższy plaży, oraz większy "na podwórku" hotelu:
Te oddzielone murkiem i płotkiem części basenu są zarezerwowane tylko dla kobiet i dzieci lub dla rodzin. Pozostała część jest koedukacyjna.
W hotelu, jak w większości miejsc publicznych, wisi portret króla:
Nietrudno się domyśleć, że ma dużo anglosaskiej krwi (po matce rodowitej Angielce).
Spędziliśmy tutaj cztery godziny, lunch można było zjeść za 20 dolarów (hotel pięciogwiazdkowy) lub skorzystać z własnej wałówki, np. kanapki zrobionej przy śniadaniu.
Kontynuujemy jazdę na południe wzdłuż Morza Martwego i Doliny Araby (Musa Araba). Gdzieniegdzie góry podchodzą blisko brzegu jeziora:
Otwierają się ujścia wąwozów, ale mijamy je bardzo szybko.
Poziom wody w jeziorze też opada szybko - obecnie ok. 1 metra na rok:
Powstające uskoki utrudniają znacznie dojście do wody poza zorganizowanymi plażami.
Miejscami dolina rozszerza się i widać zielone uprawy. Ziemia jest tu bardzo żyzna i warzywa rosną przez cały rok na okrągło, o ile je podlewać:
Rzut ona na jezioro:
Południowy kraniec, obecnie chyba już całkowicie odcięty od głównej północnej części, jest wykorzystywany do wydobywania z wody potasu i magnezu. Znajdują się tu dwie z trzech fabryk Jordanii:
Trzecia fabryka, fabryka butów, podobno kiepskich, znajduje się w Akabie. Poza tym kopie się jeszcze fosforany. I to cały przemysł Jordanii. Dlatego tak chętnie widzą turystów.
Miejscami krajobraz, zwłaszcza w Dolinie Araby, robi się pustynny:
Mijamy po drodze stada koni i krów, jak powyżej, ale i owiec, których nie zdążyłem pstryknąć.
Warto zwrócić uwagę na ciemne wtręty skał wulkanicznych, prawdopodobnie bazaltu, w jasnych skałach osadowych, jak powyżej i poniżej (jesteśmy przecież w aktywnej strefie sejsmicznej ryftu, który oddzielił Półwysep Arabski od Afryki i obecnie przepoławia Afrykę; to tutaj, gdzieś na południe od Morza Martwego, miały znajdować się Sodoma i Gomora - są nawet wykopaliska podejrzewane o bycie pozostałościami po tych miastach):
Widać też od zachodniej strony górę Hor, "najwyższą górę w okolicy", na której został pochowany kapłan Aaron, brat Mojżesza - widać ją też z okolic Petry; chyba stoi tam jakiś symboliczny grób:
Może tych zdjęć za dużo, ale ja tak lubię góry, nawet jeżeli są oglądane przez szybę z pędzącego autobusu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz