15 lutego, 2018

Dzień czerwonej żabki

Środa, 14 lutego, Popielec. Sześć godzin spędzonych w taksówce wodnej na wycieczce fakultatywnej po wyspach archipelagu zamykającego od strony morza dwie duże zatoki (wyspa Colo'n, czyli Kolumb, na której mieszkamy, jest jedną z tych wysp).

Early morning. It rains here every day...
Delfiny (niezbyt chętne do pokazywania się):
Following dolphins.
Here is one!

W końcu kąpiel w morzu, ale od środkowej strony wyspy:
There is sun too! We swim here.
Small stretches of coral reef.
Dalej: obiad w domu na palach, papugi, Plaża Czerwonej Żabki (czerwone żabki stanowią duży rarytas przyrodniczy, występują tylko w tej części Ameryki), położona na zewnętrznej, oceanicznej stronie, z potężnymi falami - kąpiel, poza brodzeniem przy brzegu, zdecydowanie odradzana:
Beach on the ocean side of an island. Swimming is discouraged.

No i dżungla z ciekawymi roślinami, ale czerwonej żabki ani śladu. No i popadujący deszcz, szczególnie nieprzyjemny w szybko pędzącej motorówce, pomimo daszku nad naszymi głowami. To wszystko za 75 dolarów. A wieczorem wielki krzyż z popiołu na czole: prochem jesteś... Co nie przeszkadza z przyjemnością stwierdzić, że nasza łódka była zdecydowanie najszybsza, być może miała po prostu najsilniejszą Yamahę. Ale wojsko miało dwie Yamahy na swojej łódce w maskujących kolorach; sprawdzali taksówki, w końcu to strefa nadgraniczna i przed wypłynięciem trzeba rejestrować numery paszportów, ale akurat byli zajęci innymi, kiedy niespodziewanie zobaczyliśmy ich za kępą namorzynów.
Skończę na tym moją relację na dzisiaj, a zdjęcia dorzucę później. Jutro rano płyniemy na stały ląd, wsiadamy do autobusu, jedziemy do granicy z Kostaryką, przechodzimy pieszo z bagażami granicę i wsiadamy do autokaru, który będzie nas wodził po Kostaryce, a najpierw do jej stolicy San Jose'.

2 komentarze:

  1. Patrzę na mapę z googla i patrzę, ale wciąż mi wychodzi, że Colo'n to jakby półwysep nie wyspa, ale w końcu nie ja tam mieszkam... ech, dżungla, delfiny i żabki... tu straszą mrozami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Półwyspów Kolumba może być w okolicy dużo, ale miejscowość Bocas del Toro leży na Wyspie Kolumba czyli Isla Colo'n z wyraźną cieśniną oddzielającą ją od lądu (na mojej mapie tak to wygląda). On tu przybił do brzegu w czasie swojej ostatniej wyprawy do Indii Zachodnich...

      Usuń