23 lutego, 2018

Jadeit, muzyka klasyczna i powrót do Panamy

Czwartek, 22 luty. O 7:15, spakowani i po śniadaniu, wyruszamy na zwiedzanie San Jose'. Na dziesiątą powinniśmy być zgodnie z zaleceniami na lotnisku: wylot jest zaplanowany na 12:44. Zaczynamy od katedry, przed nią statua JPII - Kostaryka była na liście jednej z jego pierwszych podróży:
 Monument of John Paul II in front of the cathedral in San Jose'.
Zaraz jednak urywam się ze wspólnego zwiedzania; mam własny plan.  Chcę odwiedzić Muzeum Jadeitu i Sztuki Przedkolumbijskiej, kilka przecznic od katedry. Muzeum ma być otwarte od 8:30, o 9:00 mamy wyruszyć z rejonu Teatru Narodowego (zabytek nr 2, znajdujący się pomiędzy katedrą a muzeum) w drogę na lotnisko . Odnajduję muzeum, jest otwierane o 10:00, bilet kosztuje nie 9 USD jak w moim przewodniku a 15 USD. Sąsiednie Muzeum Narodowe jest otwarte, zgodnie z moim przewodnikiem, od 8:30. Ale nawet sam budynek Muzeum Jadeitu wart jest zobaczenia:
The entrance to Museum of Jade and Precolumbian Art (unfortunately closed early in the morning).
The backside of the museum behind the flowering tree.
Może jeszcze będzie okazja obejrzeć jego zbiory? Jadeit odgrywał bardzo ważną rolę w tutejszej mitologii i sztuce, podobnie jak  w Chinach.
Pomiędzy oboma muzeami, na Placu Demokracji, ciekawy, potrójny, pomnik jednego z prezydentów Kostaryki:
Monument of a president of Costa Rica in his three stages of life.
Kilka osobistych migawek z San Jose':
Street art well guarded.
A pedestrian part of the center with interesting house facades.
Na tym deptaku znajduje się Starbucks, więc zajrzałem na moją ulubioną Chai Tea Latte. Przysiadłem w fotelu na pięterku, zupełnie pustym o tej wczesnej porze, i nagle zdałem sobie sprawę, że z głośników leci muzyka klasyczna. Wspaniałe kawałki, fortepian ze skrzypcami, klawesyn z gitarą, można słuchać i słuchać. Tak, warto wrócić do San Jose', pomimo że, według Kostarykańczyków, jest to najbrzydsza część ich kraju.
Na lotnisku poprosiłem o miejsce w samolocie przy oknie, dostałem 7A; fajnie jest. Kiedy wsiadłem, stwierdziłem że w tym rzędzie nie ma w ogóle okien.
Jutro rano wycieczka fakultatywna do wioski Indian Embera', a wieczorem odlot do Frankfurtu. Znaczy się, zielona noc w Country Inn, Panama City.

2 komentarze:

  1. Znana mi niedola: przed laty dotarłem z Jerzym do Albi i zanim obejrzeliśmy katedrę św. Cecylii (a warto było), minęła 17 i zamknęli niestety największe we Francji muzeum Toulouse-Lautreca. Lubiłem malarstwo tego arystokratycznego garbusa i mocno żałowałem. ale trudno. Zresztą miałbyś, jak wynika z relacji, pół godzinki, a więc trzeba by lotem koszącym przez sale. Ja tak kiedyś zwiedzałem Luwr i do tej pory żałuję. A jadeit myślę wróci do Ciebie jeszcze nie jeden raz przy innych latynoskich okazjach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za pocieszenie. Zajrzę do internetu przy okazji, chociaż to metoda podobna piciu wódki łyżeczką od herbaty.

      Usuń