25 maja, 2019

Arica: geoglify i mumie

Czwartek i piątek, 23 i 24 maja. Niestety w Santiago po emocjach muzealnych nie zmrużyłem  w nocy oka (zmiana czasu? zdenerwowanie wczesną pobudką) i potem odrabiałem sen w samolocie i w hotelu w Arice. Po południu spacerowałem po mieście, ale byłem trochę skołowany. Na szczęście kolejną noc przespałem bez problemów i w piątek pojechałem na objazd okolicy, co zabrało siedem godzin i nieźle mnie kosztowało. Arica słynie z kilku rzeczy, ale chyba najbardziej znane są mumie kultury nazywanej Chinchoro łowców-zbieraczy, żyjących tu nad brzegiem oceanu. Mumifikowali wszystkich swoich zmarłych, nawet dzieci nienarodzone, a zaczęli to robić dwa tysiące lat przed Egipcjanami. Techniki były oczywiście mniej wyszukane, a i przyroda sprzyjała naturalnej mumifikacji.  Mumie można teraz obejrzeć w muzeach, są też w Santiago de Chile. Druga atrakcja, dla mnie najważniejszą, to geoglify układane z kamieni na zboczach wzgórz i mające znaczenie religijne (najprawdopodobniej). Geoglify miały powstać znacznie później, gdzieś od połowy naszego pierwszego tysiąclecia do przybycia Hiszpanów. Poza tym tumulusy (kopce grobowe) i tolosy, czyli studnie do przechowywania żywności, też z tego samego okresu. Tu też znaleziono jedne z najstarszych szczątków ludzkich w Ameryce, datowane na 11 tysiąclecie przed Chrystusem. Z daleka dawało się zobaczyć trzy wysokie wulkany, wystające nad tzw. Altiplano, gdzie jutro jadę, a konkretnie do La Paz (Boliwia). Autobus mam o siódmej rano, więc znowu muszę wcześnie wstać. Podróż ma zająć dziewięć i pół godziny. Jak już się może domyślacie, wstawienie zdjęć i rozszerzenie informacji zostawiłem sobie na później.
No więc zdjęcia. Na początek wycieczki nadbrzeżne klify:
jaskinie (wszyscy musimy chodzić w kaskach, bo z klifów sypią się kamienie):
a na ścianach malunki z przed tysięcy lat przypisywane kulturze Chinchorro:


A potem geoglify na pustynnych stokach wzgórz w dolinie Azapa:
Na zbliżeniach widać jak te geoglify układano (to są skalne a nie piaszczyste zbocza):
 

Tańczący?:
A teraz Święte Wzgórze:
 

Geoglify są datowane niezbyt precyzyjnie: czasy Tiwanaku i Inków. Na pewno pełniły rolę kultową. Na wielkim cmentarzu pod Świętym Wzgórzem wszystkie ciała były zwrócone głową w stronę geoglifów. W pobliżu kurhany grobowe (tak, to te pagórki w środku olbrzymiej plantacji ocienionej wielkimi płachtami):

W tej dolinie znajduje się również muzeum z mumiami Chinchorro (na twarzach mają kamienne maski):
Przejeżdżamy górą do sąsiedniej doliny przez fragment pustyni Atacama; tak wygląda z bliska:
I zjazd do doliny Lluta, którą jutro będę jechał do Boliwii:
A w dolinie zabytkowy kościół z XVI wieku pod wezwaniem św. Hieronima:
i cmentarz:
oraz kolejne geoglify, w tym tzw. giganci z Lluta:
 

A na dnie doliny kurhany grobowe:
i jamy do przechowywania żywności, prawdopodobnie "lodówki" z czasów inkaskich:
Na pożegnanie widok na Arica z przeciwnej strony zatoki:













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz