Piątek, 3 maja, Najświętszej Marii
Panny Królowej Polski. Wspaniały dzień: objazd najważniejszych zabytków wyspy
samochodem z Paulem, moim gospodarzem, który przyjechał tu z amerykańską
ekspedycją w latach sześćdziesiątych i pomagał w pierwszej rekonstrukcji ahu.
Zaczynamy od Ahu Akivi. Stoi tu
siedem moai, które podobno przedstawiają siedmiu zwiadowców, którzy na
polecenie króla Hotu Matua odnaleźli Rapa Nui (albo siedmiu, którzy zostali na
wyspie, podczas gdy reszta wróciła powiadomić króla o sukcesie (wszystko tu ma
przynajmniej dwie wersje):
Ahu Akivi: seven scouts who discovered Rapa Nui |
Król miał problem, bo jego wyspa
Hiva powoli tonęła w oceanie i trzeba była znaleźć siedzibę dla całego ludu. Na
szczęście kapłan miał sen, w którym otrzymał informacje jak płynąć do nowej
wyspy. Sprawdziły się i wszyscy mogli się przenieść na nowe miejsce.
Drugi
postój to kamieniołom Puna Pau, w którym wyrabiano pukao, czyli „kapelusze” z
czerwonej skorii dla moai. Zostało tu jeszcze około 20 niewykorzystanych pukao.
Kolejny postój to Ahu Vinapu, gdzie znajduje
się słynny (tylny) mur podstawy ahu zbudowany z dokładnie do siebie
dopasowanych olbrzymich bloków – jakby żywcem wzięty z Andów:
The best stone work on Rapa Nui: like from Cuzco or Machu Picchu |
Z
kolei jedziemy na plażę Anakena (jedną z dwóch na wyspie, ale tylko ta jedna jest
zagospodarowana: trzy knajpy, toaleta i trochę „kiosków” spożywczo-pamiątkowych):
Anakena beach |
Takich plaż było na wyspie kilkanaście, ale tsunami w 1960 roku zmyło z większości piasek. Jest
to miejsce gdzie król Hotu Matua po raz pierwszy postawił stopę na wyspie. Przypłynął
w dwie łodzie, drugą podobno dowodziła jego żona. Stoją to dwa ahu, Ahu Nau
Nau:
Anakena: Ahu Nau Nau |
i Ahu
Ature Huki:
Anakena: Ahu Ature Huki |
Po
lunchu jedziemy do kamieniołomu (był tylko jeden na wyspie) na zboczach wulkanu
Rano Raraku. Po drodze zatrzymujemy się przy Ahu Te Pito Kura, gdzie stał
najwyższy moai, prawie dziesięciometrowy, teraz potłuczony leży na ziemi (co spotkało wszystkie moai z wyjątkiem
jednego, ale o nim później):
It was the highest standing moai: 10 m high |
takie przewrócone moai leżą przy wielu nieodbudowanych ahu. Moai trzeba było tak przewrócić, żeby odpadła mu głowa - tracił wtedy cała mana.
Przy
tym ahu znajduje się „pępek ziemi” – kamień, który ma regenerować mana (moc
duchową):
You can reload your mana here |
Ale ciekawsza jest historia murku, który go otacza, a którego do nie
dawna nie było. Do tego ahu i jego otoczenia zgłosiła roszczenia pewna
Rapanujka twierdząc, że był to teren jej rodziny. W szczególności zbudowała
rzeczony murek. Ale nikt jej roszczeń nie uznał, przyszli ludzie i murek
rozebrali. Postawiła go znowu i znowu został rozebrany. Postawiła jeszcze raz i
po kilku tygodniach nagle zmarła. Postanowiono murek jako pamiątkę po niej.
Więc stoi. Jak „przeładować” manę nie wiem.
Rano
Raraku, widok ogólny zbocza (tylko jednego, bo tylko w nim była mana):
Rano Raraku: moai workshop |
Na
zboczu pod skałami stoi i leży duża ilość moai, które rozpoczęto już transportować:
Left on the road to his ahu |
Podobno
wszystkie są uszkodzone (często uszkodzone są podstawy, obecnie głęboko pod
powierzchnią ziemi) i dlatego zostały
porzucone. A tak wyglądało ich wykuwanie:
Stone work |
Ten
moai miał liczyć dwadzieścia trzy metry:
This one (in the back) was planned for 23 m of height |
Krater
Rano Raraku z jeziorkiem porośniętym trzciną, na jego wewnętrznych
zboczach stoi 20 moai i nikt nie ma pojęcia po co je tam przetransportowano:
Crater of Rano Raraku |
Ahu
Tongariki, najpotężniejsze ahu, przynajmniej trzykrotnie przebudowywane z
jednoczesnym zwiększaniem rozmiarów moai. A wiadomo to stąd, że stare moai, po
wyciągnięciu z nich mana (być może w tym celu drążono im dziury w twarzach) rozbijano
i wykorzystywano do budowy nowego ahu. Kilka ujęć:
Ahu Tonariki: the biggest ahu on the island |
Mam duże opóźnienie, jest poniedziałek wieczór, za kilka godzin lecę dalej na zachód szukać szczęścia. W sobotę, niedzielę i dzisiaj spacerowałem sobie po wyspie, wszedłem między innymi na Tekavera, najwyższy jej wulkan, co zresztą czuję w nogach. Mam nadzieję, że uzupełnię zaległości, chociażby pobieżnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz