Poniedziałek, 13 maja. Dzisiaj sytuacja podobna jak wczoraj. Cały dzień spędziłem na zwiedzaniu wyspy. Z Lukiem (po polsku Łukaszem, jak to się pisze po francusku nie wiem), młodym Francuzem pochodzenia poł-wietnamskiego, wynajęliśmy samochód i pojechaliśmy na "safari" wzdłuż północnego wybrzeża Rapa Nui. Po drodze jeszcze raz klasyczne, opisane w przewodnikach marae odwiedzone już wczoraj, ale i kilka innych w mało dostępnych miejscach, więc jeszcze trochę miejscowej rzeźby:
|
From marae: turtle |
|
From marae: little tiki |
Droga gruntowa, miejscami dość karkołomna, nieoczekiwanie na grzbiecie, przed zjazdem do miejscowości Aakapa, kapliczka św. Teresy z Lisieux:
|
A chappel at the road |
Po drodze kąpiel w zatoce "robinsonowskiej" ze wspaniałą plażą (w zatoce podobno mieszka rekin tygrysi, ale o tym dowiedzieliśmy się dopiero wieczorem a przy okazji, że ta dolina należy do naszego gospodarza):
|
The goats escaped from the beach and we took a swimm |
a przy okazji piaskowa zagadka:
|
A beach puzzle |
Wspaniałe widoki:
|
Landscapes, landscapes, landscapes |
i efektowny zachód słońca.
( to już nieaktualne: I znowu oczy mi się kleją, więc do szczegółów jeszcze powrócę.) Jutro lecę na moją drugą wyspę Markizów, Hiva Oa.
Można się cieszyć, że rekin nie przedstawił się wczesniej. Co do Łukasza to pisze się Luc, czyta Lik. Całkiem sporo miejscowości we Francji i Szwajcarii nazywa się Saint-Luc: pamiątka z dawnych czasów. Tu tymczasem leje: no i dobrze.
OdpowiedzUsuńWydaje się, że są różne warianty pisowni francuskiego Łukasza,bo ten mój pisze się Lucas a Francuzi mówią na niego "Luka".
OdpowiedzUsuńFakt. Sprawdziłem na ichnim portalu. Wywodzi się z greckiego Leukos. A jest jeszcze i Luca, i Luce. Z tym, że najb. jest rozpowszechniony Luc, z dodatkiem np. Henri-Luc, Luc-Olivier itp.
OdpowiedzUsuń