18 maja, 2019

Do Papeete


Uzupełniłem wpis "Markizy Nuku Hiva 3, przez północne wybrzeże"

Piątek, 17 maja. Dzisiaj przenoszę się do Papeete, chyba jedynego miasta w Polinezji Francuskiej. Samolot się spóźnia, więc można trochę popisać. Najpierw ciekawostka literacka dla fizyków. Słowacki nie tylko wprowadził mnie na szlak megalitów, nie tylko pisał o Słowiańskim Papieżu, ale też przeczuł model rozszerzającego się wszechświata, a nawet ciemną energię :-) :
"Ludwiku, jak dwie gwiazdy podobne na niebie
Wiecznie nieznana siła oddala od siebie,
Tak i my na tej świata rozległej przestrzeni,
Choć myślą, sercem bliscy - losem rozłączeni."
(z: Wiersz w Sztambuchu Ludwika Szpitznagla wyjeżdżającego do Egiptu)
A teraz ciekawostka obyczajowa. Po Południowym Pacyfiku krąży statek z trzystu kilkudziesięcioma nudystami, którzy uprawiają na nim nudyzm przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Od czasu do czasu chcą to robić też na jakiejś plaży. Nuku Hiva jest jedynym miejscem w Polinezji Francuskiej, które zgodziło się na wylądowanie tej nudystycznej armii w Taiohae. Wszystkie taksówki jakie tu są, czyli czterdzieści, zabierają po 5 osób i wiozą na oddaloną i normalnie nieużywaną plażę w pobliżu lotniska (ponad czterdzieści kilometrów), żeby po południu przywieźć ich z powrotem na statek, który zaraz odpływa.  Nie wszyscy nudyści, zwani tu pieszczotliwie świniami, zachowują się przyzwoicie, na przykładach rozbierają się już w taksówce albo chodzą goli po miejscowości. Kiedy wyjeżdżaliśmy rano na objazd północnego wybrzeża Nuku Hiva statek stał na redzie, ale żadnych nudystów po drodze nie spotkaliśmy, a kiedy wróciliśmy wieczorem statku już nie było.
I jeszcze ciekawostka dla zainteresowanych muzyką kościelną, a zwłaszcza wykorzystaniem w niej bębnów. Te bębny przyuważyłem w kościele w Atuona:

Big drums in Atuona church
Takie wielkie bębny (do 2 m długości, 0.5 m średnicy, z membraną zrobioną ze skóry rekina)
używano kiedyś w czasie uroczystości na marae (i chyba dzisiaj też w czasie licznych tu festiwali polinezyjskich).
Lot był już bezpośredni, po drodze przelatywaliśmy nad dwoma podłużnymi atolami w archipelagu Tuamotu:
An atoll of the Tuamotu Islands
Another, bigger atoll
with entrance to the lagoon and motus
 I jeszcze widok na osobowy port w Papeete (mieszkam dwie przecznice od portu):
Papeete harbour
A w tyle góry:
Mountains in the background
A w zbliżeniu wnętrze wyspy wygląda tak:
Close up of mountains

2 komentarze:

  1. Ciekawie wyglądają te bębny, jeszcze takich nie widziałem. Ciekawe jakby zabrzmiały w FN w takiej np. suicie do "Peer Gynta", którą wczoraj wysłuchaliśmy. Tam co jakiś czas odzywały się instrumenty perkusyjne, a nawet wichry na oceanie (całkiem udatnie), no bo Peer Gynt sporo żeglował. Ale w kościele chyba deczko grałyby za głośno. Co do nudystów to sam kąpałem się na golasa w lesnym jeziorku niedaleko Kalwy, ale tak non stop - nudne raczej. A Słowacki o megalitach? gdzie to, bo dawno nie sięgałem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Markizach kościoły są otwarte, czyli ściany boczne są tylko do wysokości człowieka, a potem już ani ścian ani okien - pełny przewiew, więc i akustyka inna.
      Słowacki "Do pastereczki siedzącej na druidów kamieniach w Pornic nad oceanem". Pojechałem tam zobaczyć jak Słowacki spędzał wakacje i te "druidów kamienie" okazały się megalitycznymi grobowcami korytarzowymi, wcale dobrze zachowanymi. Jeżeli przejść się wybrzeżem w okolicy Pornic to można bez trudu zauważyć jeszcze sporo klasycznych grobów dolmenowych na klifie nad samym oceanem.

      Usuń