13 maja, 2019

Markizy: Nuku Hiva 2

Niedziela, 12 maja, Amazing day! Msza w języku maori, może figura św. Piotra przy wejsciu do kościoła (?):
Saint Peter at the entrance toTaiohae church
wycieczka samochodem na północno-wschodnie wybrzeże wyspy, niesamowite widoki, na przykład:
Controleur Bay

Hatiheu bay
Taiohae and its bay: here I stay
godzinny (w jedną stronę) spacer przez niską przełęcz nad zatokę Anaho, gdzie pływanie i obserwowanie ryb:
Anaho bay
Anaho beach
Traditional boat, modern engine: such small boats go the ocean
Small sharks come close to the beach following colorful, aquarium type fish 
w drodze powrotnej znowu niesamowite widoki i marae, jakich jeszcze nie widziałem:
Marae Tahakia
wraz z tiki, kamiennymi rzeźbami miejscowych bóstw:
(Polygamic :-) ) tiki
Tiki with a child (?)
A course of war haka (a dance) on marae
Dołączyłem do kursu. (to już nie aktualne:A że jestem nieźle zmęczony po tym wspaniałym dniu, więc kończę pozostawiając dokładniejszy opis i zdjęcia na później.)
Deszcz rzeczywiście popadał w nocy,  a nawet dokańczał z rana, ale potem już było pogodnie chociaż nie brakowało chmur, które dodawały uroku pejzażom i nie pozwalały się zbytnio spiec. A deszcz padał dlatego, ze umarł wieczorem osiemdziesięciopięcioletni mieszkaniec Taiohae. To taka makizka tradycja, że kiedy ktoś umiera, pada lekki deszcz. Niestety nie poprawił on stanu suszy, bo podobno od grudnia w ogóle tu nie padało.  

1 komentarz:

  1. Przypomniało mi się, ze mój druh z czasów studenckich, Henryk Skwarczyński, opisał swój pobyt na Tahiti i Bora-Bora w swojej książce "Sweeney wśród słowików". Tyle, ze zajęty był tam głównie tropieniem tamtejszych Polonusów. Jeden z nich hodował czarne perły na Tuamotu, drugi mieszkał w Vaitape i był właścicielem restauracji Bamboo House. Niestety, w przeciwieństwie do Twoich relacji jest tam szalenie mało o samych wyspach i kiedyś napisałem Heniowi, że przypomina ziemianina, który w XIX wieku zwiedzając plac św. Marka w Wenecji w któryms momencie walnął się w czoło i zawołał: "A dyć dzisiaj u nas w Sieradzu jarmark koni!". No ale to cały Heniu.

    OdpowiedzUsuń