Niedziela, 12 maja, Amazing day! Msza w języku maori, może figura św. Piotra przy wejsciu do kościoła (?):
|
Saint Peter at the entrance toTaiohae church |
wycieczka samochodem na północno-wschodnie wybrzeże wyspy, niesamowite widoki, na przykład:
|
Controleur Bay |
|
Hatiheu bay |
|
Taiohae and its bay: here I stay |
godzinny (w jedną stronę) spacer przez niską przełęcz nad zatokę Anaho, gdzie pływanie i obserwowanie ryb:
|
Anaho bay |
|
Anaho beach |
|
Traditional boat, modern engine: such small boats go the ocean |
|
Small sharks come close to the beach following colorful, aquarium type fish |
w drodze powrotnej znowu niesamowite widoki i marae, jakich jeszcze nie widziałem:
|
Marae Tahakia |
wraz z tiki, kamiennymi rzeźbami miejscowych bóstw:
|
(Polygamic :-) ) tiki |
|
Tiki with a child (?) |
|
A course of war haka (a dance) on marae |
Dołączyłem do kursu. (to już nie aktualne:A że jestem nieźle zmęczony po tym wspaniałym dniu, więc kończę pozostawiając dokładniejszy opis i zdjęcia na później.)
Deszcz rzeczywiście popadał w nocy, a nawet dokańczał z rana, ale potem już było pogodnie chociaż nie brakowało chmur, które dodawały uroku pejzażom i nie pozwalały się zbytnio spiec. A deszcz padał dlatego, ze umarł wieczorem osiemdziesięciopięcioletni mieszkaniec Taiohae. To taka makizka tradycja, że kiedy ktoś umiera, pada lekki deszcz. Niestety nie poprawił on stanu suszy, bo podobno od grudnia w ogóle tu nie padało.
Przypomniało mi się, ze mój druh z czasów studenckich, Henryk Skwarczyński, opisał swój pobyt na Tahiti i Bora-Bora w swojej książce "Sweeney wśród słowików". Tyle, ze zajęty był tam głównie tropieniem tamtejszych Polonusów. Jeden z nich hodował czarne perły na Tuamotu, drugi mieszkał w Vaitape i był właścicielem restauracji Bamboo House. Niestety, w przeciwieństwie do Twoich relacji jest tam szalenie mało o samych wyspach i kiedyś napisałem Heniowi, że przypomina ziemianina, który w XIX wieku zwiedzając plac św. Marka w Wenecji w któryms momencie walnął się w czoło i zawołał: "A dyć dzisiaj u nas w Sieradzu jarmark koni!". No ale to cały Heniu.
OdpowiedzUsuń