21 sierpnia, 2017

Aitutaki 6

Niedziela, 20 sierpnia czasu lokalnego. Dzisiaj udaje mi się wystartować wcześniej i na trochę bardziej szczelnym kajaku. Woda jest jeszcze dosyć wysoka, ale trwa odpływ. Omijam Akitua (najbliższa wyspa z ośrodkami) i płynę na plażę na kolejnej wyspie Angarei. Są tam już moi sąsiedzi, kajaki na plaży a oni leżą na wodzie z fajkami i obserwują co się dzieje na dnie.
Wychodzę na plażę i nauczony wczorajszym doświadczeniem uważnie się jej przyglądam. I co widzę? Chodzące muszelki ślimaków. Tempo niezwykle szybkie jak na ślimaki. No bo i spod muszelek wystają nogi. To znowu małe kraby tachające na grzbiecie podprowadzone ślimakom muszelki. A jaka różnorodność kształtów! Niestety na tę mokrą wyprawę nie zabrałem aparatu. Z muszelkami musi być pewien problem w tym krabim świecie, bo jak krab rośnie to mu potrzebna większa muszelka. Kilka "dużych" krabów ma zadziwiająco duże muszelki. Skąd one je biorą? Nie widziałem tu jeszcze ani jednego ślimaka. Może są przekazywane z krabiego pokolenia na kolejne krabie pokolenie? Jeżeli dzieje się coś niebezpiecznego lub po prostu niepewnego, jak na przykład kiedy zrobię krok, krab chowa się natychmiast do muszelki, otwór zastawia opancerzonymi kończynami, zbudowanymi z tego samego materiału co muszelka, i nie ma jak go ruszyć.
Po nasyceniu się widokiem chodzących muszelek podpływam nieco w stronę rafy, ale robi się skalisto i wzmaga się fala, więc zawracam i od strony laguny płynę dalej wzdłuż wyspy na południe. Za wąską cieśniną zaczyna się następna wyspa Ee. Jedynym ciekawym znaleziskiem na jej plaży jest pusta skorupa dużego homara z kończynami i tarczowatą pokrywą na grzbiecie, a obok powoli krocząca jego malutka kopia. Ee to długa wyspa ale jej brzeg od strony laguny, jak zresztą wszystkich tych wysp, jest osłonięty od wiatru i można spokojnie wiosłować bez wody bryzgającej z małych fal, jak w cieśninach między wyspami. Przecinam kolejną cieśninę i opływam kolejną wyspę, czyli motu jak je tu nazywają, Mangere. Ląduję na południowej plaży. Wszystkie te wyspy są bezludne (z wyjątkiem pierwszej, Akitua), ale nie czuję się jak Robinson ani Piętaszek. Raczej jak kajakarz, który zastanawia się, czy szybko opadający poziom wody nie zmusi go do ciągnięcia kajaka po mieliznach. Do kolejnej wyspy mam do przebycia jedną z najszerszych cieśnin w tym łańcuchu motu. To byłoby ciekawe, ale nie ufam swojej kondycji, a poza tym robię się głodny. Mimo wszystko pętam się chwilę po plaży, suszę rzeczy, popijam zabraną ze sobą wodę, opalam się. W drodze powrotnej obserwuję nieoczekiwanie olbrzymi wir po przeciwnej stronie grupy podwodnych kamieni, które mijam, wywołany prawdopodobnie przez jakąś dużą żerującą rybę. Zgodnie z przewidywaniami muszę kilka razy wysiadać z kajaka. Okazuje się, że pusty kajak grzecznie płynie po tej płytkiej wodzie i nie trzeba go ciągnąć, wystarczy prowadzić.
Postanawiam wylądować na plaży Akitua, przy jej południowym styku z rafą. Kiedy dziób kajaka wbija się w piasek, na plaży tuż przy nim powstaje jakiś trzepot. Duża ryba wyglądająca na flądrę przysypaną piaskiem, na którym leżała, rzuca się śmiesznymi podskokami w wodę i natychmiast znika mi z pola widzenia. Kto by pomyślał, że ryba może się wylegiwać na piasku i w dodatku tak szybko pływać w wodzie.
Zdążyłem jeszcze na lunch w Cafe Coru, byłem na wycieczce trochę dłużej niż cztery godziny.  Wspominam Pawła Theroux, który pływał po tej lagunie swoim składanym kajakiem. Odwiedził akurat te wyspy, do których ja nie dotarłem, ale startował z Arutangi (po przeciwnej stronie Aitutaki) i biwakował na jednej z nich. Miał poza tym doświadczenie w pływaniu nie tylko po lagunach, ale i po oceanie; wspomina jak przyjemnie się kołysał na jednometrowych falach.

To już ostatni post z Aitutaki. Jutro lecę na kolejną, fonetycznie podobną wyspę Atiu.
Na zakończenie pobytu na Atiutaki trochę materiału dokumentalnego. Kajaki, na których pływałem:
Pierwszego dnia pływania zielonym, drugiego dnia żółto-różowym. Mieszkałem w jednym z tych domków:
I jeszcze widok od nas przez cieśninę na Akitua z jednym z jej ośrodków, przy niskim stanie wody:

Dan na Aitutaki, 20 sierpnia czasu lokalnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz