29 sierpnia, 2017

Mauke 3



Niedziela, 27 sierpnia czasu lokalnego. Muszę uczciwie stwierdzić, że moje uwagi na temat powszechnego występowania otyłości wśród Polinezyjczyków nie dotyczą populacji Mauke, a przynajmniej jej subpopulacji katolickiej, a przynajmniej tej części katolików, którzy przyszli na mszę o godz. 07:30 u św. Marty (w niedzielę jest jeszcze jedna msza o 09:30 u św. Michała). Według niektórych tusza jest w Oceanii oznaką wysokiego statusu społecznego, więc może po prostu, jak pisał św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian, "Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych."…
W nocy i przed południem wiało bardzo mocno, morze zbielało od grzywaczy. Nie miałem ochoty wystawiać się na wiatr i siedziałem w domu. Czytałem i zastanawiałem się, czy nie warto by pojechać na Markizy, zahaczając po drodze o Wyspy Towarzystwa (Tahiti). Jest tam bardzo dużo pozostałości kamiennych budowli i rzeźb. Daje już chyba o sobie znać zmęczenie podróżowaniem, chociaż starałem się ostrożnie miarkować zwiedzanie. W takich chwilach ucieczka w planowanie następnej podróży daje miłe wytchnienie. Paluch zaczyna z powrotem przypominać ludzi, katar rozkładowo się wycofuje, więc taka niechęć do silnego wiatru jest trudno wytłumaczalna. 
Po południu wsiadam na rower i gnam na umówione zwiedzanie wyspy. Okazuje się, że jedzie z nami ten drugi turysta na wyspie:
Spędza on tu dwa tygodnie swojego urlopu i potem jeszcze będzie tydzień na innej wyspie, Mitiaro. Jest tu już po raz drugi.
Jedziemy do wnętrza wyspy. Podobnie jak na Atiu, podmokłe tereny pomiędzy wulkanicznym wnętrzem a makateą są intensywnie uprawiane. Część powierzchni uprawnej jest jednak zarośnięta chwastami, bo ludzi na wyspie niewielu i zapotrzebowanie na lokalną żywność też nieduże. Na Mauke mieszka teraz niecałe trzysta osób. Każdy uprawia tylko dla siebie. Wiele wyjechało. Nasz przewodnik wrócił z żoną z Auckland, ale ich dzieci są dalej w Nowej Zelandii. Niektóre z tych mokradeł znajdują się w głębokich dolinach pomiędzy klifami:
Widoczne są uprawy taro. Odwiedzamy dwie jaskinie, obie znajduję się w wyraźnych zapadliskach:
 i mają zalane wejścia:
 
W obu nurkując można się dostać do dalszych części, podobno bardzo ciekawych. W jednej z nich znaleziono kanu. Nikt nie ma pojęcia, jak i kiedy ono się tam dostało. Póki co, to podziemne jeziorko, które jest bliżej wioski, jest częstym miejscem zabaw dzieci.
Zarośla banyanu (Ficus benghalensis) są jedną z atrakcji przyrodniczych wyspy:
To właśnie banyan utworzył kurtynę przy wejściu do jaskini kopeka na Atiu, jak się teraz zorientowałem.
Podobnie, endemiczny na Mauke (chociaż poprzednio występował na kilku Wyspach Cooka, ale nigdzie indziej) gatunek pandanusa:
i jego owoc:
Poniżej, na pierwszym planie krzak kawy arabika, pozostałość po próbach jej wprowadzenia (tu się nie udało, ale kawę uprawia się na Atiu).
W drodze powrotnej nasz przewodnik pokazuje mi jeszcze jedno marae, ale nie chce tam iść. Niektórzy patrzą krzywym okiem na odwiedzanie pogańskich miejsc w niedzielę, ale jutro będę mógł tam spokojnie zajść. Niedawno powstało też nowe marae należące do jego rodziny. Pokazuje mi je, ale nie zatrzymuje się. Zatrzymam się więc jutro. Wyjaśnia się sprawa tego "marae". które zauważyłem wczoraj."Marae" to było imię jednego z wodzów (ariki), a jego imieniem nazwano ośrodek zdrowia, znajdujący się obok; kamienie ustawiono dla ozdoby.
Wracam dłuższą drogą dookoła wyspy, bo nie byłem jeszcze na południowo-wschodnim wybrzeżu. A tam… pechowiec:
Ten statek rozbił się w 2010 roku na rafie. Większość ładunku uratowano dzięki pomocy mieszkańców, którzy utworzyli żywy łańcuch od rafy przez lagunę do brzegu. Któryś z późniejszych sztormów miotnął pusty wrak na nadbrzeżny klif.
Jeszcze kilka morskich pejzaży:
 
 
 
I kilka zdjęć koralowej skały z nadbrzeżnej makatea:
 
W lewym dolnym rogu: kolczate muszle malutkich ślimaków udatnie udają otaczającą je skałę.
A kraby:
są gotowe skakać do morza na mój widok :-).
Dan na Rarotonga, 28 sierpnia czasu lokalnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz